Ostatnio bawię się w przekraczanie granic swojego umysłu przy pomocy psychodelików, ale tym razem było za ostro. Jestem ciekaw czy ktoś z was tak miał. Strzelilem prawie 2 kartoniki kwasu i w dodatku spore ilości emki w pigulach (żeby poczuć ten słynny candyflip). Ostatecznie wystrzeliło mnie z planety na dobre kilkanaście godzin. Brałem to w środę, wczoraj zapalilem z ziomkami blanta, jakoś nie pamiętam kiedy poprzednim razem miałem schize po paleniu, ale
ciąg dalszy moich przygód z #wieczorpanienski. pierwszy wpis tutaj. wybrałyśmy w końcu hotel, trochę drogi (w sumie to tak w #!$%@?), ale już olać to. tuż po ustaleniu dwie wyszły z rozmowy. no ok, dzielimy hajs przez mniejszą liczbę osób. deadline na przelew był do dzisiaj. wczoraj w związku z tym wpisem zapytałam czy są zainteresowane jakimiś substancjami - dwie były. pół godziny później dostaję telefon od mojej siostry, że