Problem polskiego przaśnego katolicyzmu i patriotyzmu wynika z pokolenia naszych rodziców, urodzonych w latach 60-70. To szczyt popularności kościoła w Polsce, który nastąpił w latach 80-90. Kościół wydawał się dla młodych ostoją wolności, sprzeciwu walki z komunizmem, alternatywą dla PRL. Wtedy też nastąpiła Solidarność, powstały religijne mity, księża grali na gitarach, młodzi jeździli do Częstochowy. Następne pokolenie urodzone po 89, dorosło po wejściu do UE. Nastąpiła konsternacja wobec religii i Solidarności, bunt,
@antywojo: w Czechach jest zupełnie inaczej. Też byli dotknięci socjalizmem, a jakoś poradzili sobie z tym bez religii. Teraz tam mało kto jest wierzący. Myślę, że oprócz tego co mówisz, naszym piętnem jest właśnie papaj, bo tamte pokolenia budowały swoją tożsamość na tym, że polak został papieżem. Może bez tego nie bylibyśmy teraz tak struci kościołem.
O mój ku**a jak ja tego nienawidziłem, o ile do kościoła jeszcze 15 lat temu chodziłem, bo to był zawsze dobry pretekst to wyjścia z domu i spotkania się z kolegami, to klękanie do obrazka i powtarzanie kyrie eleison 50 razy to była dla mnie katorga i czuje taką samą niechęć do tego dziś, jakby to było wczoraj. Miałem ciocie która już niestety nie
Syn rolnika jeszcze ma #!$%@?, że coś źle zrobił wylewa się od dziecka na niego frustrację bo jest najsłabszy w tym stadzie robi się z niego debila byle by rodzice mogli chociaż przy kimś wyjść na lepszych zakazuje zabawi z innymi dziećmi i straszy, że świat jest zły a tylko rodzice którzy go poniżają są dobrzy #!$%@? system wartości i samoocena od najmłodszych lat
@harold97: do tego chlanie, wóda, samogon, uczenie dzieciaka kultury picia. Nie wiem jaka jest procentowa skala ogarniętych i nowoczesnych gospodarstw, ale na pewno branża wciąż pokutuje przez stereotypy.
Czytałem w którejś książce Jacka Hugo-Badera reportaże o transformacji po-PGRowskich, w których to ludzie mieli wąskie obowiązki, nie znali procesu działania gospodarstwa. Jakiś mały odsetek odniosło sukces na własny rachunek, a większość popadła w ruinę. Niestety nie pamiętam już przytaczanych przez autora statystyk.
Zastanawia mnie jak to jest z #hejto i jego prawnym podmiotem. Widzę, że właścicielem jest gość, który ma swoją działalność (JDG), o ile szanuję za wytrwałość i opór, to sam bałbym się hostować treści randomowych ludzi z internetu pod swoim nazwiskiem. O ile rozumiem, to JDG odpowiada finansowo całym swoim majątkiem (jeśli się mylę, to mnie poprawcie) i po to zakłada się spółki z o. o. żeby ewentualnie nie popłynąć za bardzo.
Tym razem zabraliśmy się za zgłoszenia, w których sygnalizowaliście problemy z czarnymi listami. Śpieszymy wyjaśnić, początkowo czarne listy nie były uwzględniane na stronie kategorii, kategorii własnej oraz stronie tagu.
Wiemy, że nie do końca odpowiadało Wam to rozwiązanie, informowaliście o tym w wysyłanym do nas feedbacku (tak, tak, wszystko czytamy!). I dlatego - słuchając Waszych opinii - wdrożyliśmy czarne listy również na
#hejto Z ciekawości sprawdziłem hejto, ponieważ sporo osób pisze że przerzuca się stąd tam, i chyba podziekuję jak trwa tam aktualnie afera o to że ktoś wrzucił zdjecie #tzipa
Albo ja jestem jakis ułomny ale nie potrafię tego badziewa przeglądać. Nie widzę kiedy kończy się wpis kiedy komentarz . Te dwa guziki jeden info drugi nowy wpis nachodzą na plusy. Serio UX tworzony przez studenta po tygodniowych juwenaliach #wykop20