Akurat mnie to nie dotknęło, bo w FC5 robiłem tylko jeden feature a potem hopsa do innego projektu. Końcówki z nimi nie cisnąłem, ale chłopaków w biurze wieczorami widywałem.
Chciałem wam bardzo tutaj wszystkim podziękować za fenomenalne pytania, ale już nie odpowiadam. Kiedyś trzeba to zgasić, bo muszę wracać do roboty :) Było super!
Na przeciwko mojej Fabryki w Toronto, zorganizowali agresywną kampanię marketingową. Widać zauważyli, że część inżynierów jest u nas w typie - "niskie zawieszenie".
@Rezix: Będą, ale ten blog to raczej mój pamiętnik. < 50 wyświetleń :P Jak mnie najdzie inspiracja, to wrzucę, bo nawet mam zarysy takich bardziej poważnych wpisów. Od 10 lat w podobnych fabrykach siedzę, to i mam sporo do powiedzenia.
@Rezix: Zaczynałem jako czysty programista "grywalności" (gameplay), ale teraz to już bardzo szeroko. Trochę projektowanie, trochę zarządzanie ludźmi, trochę ogólne gaszenie pożarów (a jest co gasić).
@BennyLava: Ta opowieść akurat jeszcze z Wrocławia. W obecnej firmie (tej od patrzących psów) około 2 lata. Ludziom wydaje się, że jak projekt ma 100+ osób i kosztuje miliony monet, to wszystko jest jakieś bardziej zorganizowane. Bzdura. A jeśli chodzi o "fabryki gwoździ" to jeszcze w takiej nie pracowałem. Naprawdę ciężko u nas z specjalistami, więc jak się na czymś faktycznie dobrze znasz, to ludzie słuchają. Bardzo dużo obecnych smaczków i
Jakies 12 lat temu zaczalem studia w duzym miescie wiec trzeba bylo sie przeprowadzic i wynajac chate gdyz codzienne dojazdy bylby zbyt uciazliwe. W rodzinnym domu bywalem wtedy rzadko, nie bylem typowym sloikiem ktory zjezdza co weekend i z zapakowanym plecakiem jedzenia wraca "do siebie" Przyjezdalem do domu roznie, najczesciej przy jakis dluzszych swietach, weekendach majowych no i oczywiscie wakacjach. Jestem jedynakiem wiec na czas wyprowadzki przenioslem mamie
@agablazej: No akurat zmierzchało, więc coś tam było widać. Ale pan miał wydrukowane zdjęcie z tego jak jest w nocy, jak komu było za mało. Niektórzy czekali aż będzie ciemno, ja już poszedłem dalej w przygodę.
Zdarza mi się pisać historyjki, więc się podzielę. A nuż komuś podpasuje.
Dzisiaj o tym, jak to się w całkiem dużej firmie gry komputerowe robi. Z dystansem.
Historia pewnej funkcjonalności
Robimy grę o strzelaniu do siebie. Ja wtedy zajmowałem się głównie programowaniem "grywalności" (gameplay), ale to był jeden z tych fajnych projektów, gdzie każdy był odpowiedzialny za wszystko.
W pewien poniedziałek Przychodzi Pan z problemem (zazwyczaj w tych wypadkach mają jakieś dodatki
O Havierze, Fryzjerze z Toronto Najciekawszych ludzi spotyka się zawsze w najbardziej nieoczekiwanych miejscach. Jako nowy osobnik w Toronto, musiałem w pewnym momencie dokonać czynności dla mnie przez całe życie "technicznej", czyli fryzjer. Do sprawy zabrałem, się tak jak mam w zwyczaju, czyli praktycznie. Wyszukałem w googielu - "Toronto Man Hairdresser" i wyszło mi gówno, potem wpadłem na pomysł, żeby dać "Toronto man barber" i znalazłem! Man's Cave "*Jaskinia mężczyzn" po drodze