Jedyne wyjaśnienie które przychodzi mi do głowy to takie że dyskonty sprzedają jedzenie importowane, a gastro działało na krajowym. Ale może jest jakieś inne wyjaśnienie?
A skoro polski rolnik został z towarem którego nie może sprzedać, to co zjedli ludzie?
@hellfirehe: Sądzę, że przede wszystkim to nie jest sytuacja 1:1 na zasadzie "to czego nie kupiły restauracje, kupi sobie klient indywidualny i zje w domu". Gastronomia zużywa moim zdaniem dużo więcej
Żywopłot ten nie ma mnie chronić przed wścibskimi spojrzeniami, bo "ludzie, tu nikogo nie ma!", chodzi mi o to, żeby pies nie zwiewał.
Z plusów to nie ima się ich żadna choroba.
@sudiczka: Siewki pod starym koszę. Czarny bez też mam i kalinę.
https://www.wykop.pl/wpis/55425013/gili-gili-ptaki-pogoda/