Od lat zmagam się z problemami żołądkowo-jelitowymi na tyle lekkimi, że nie leci mi krew z dupy ale na tyle wkurzającymi, że piecze mnie po jedzeniu w śródbrzuszu i mam coraz częściej zgagę. Chodziłem do różnych lekarzy, robiłem sobie jakieś USG i jedyne co dostawałem to jakieś tabletki na IBS. Ostatnio sobie wygooglowałem, że istnieje coś takiego balsam Szostakowskiego, wymyślił to jakiś rusek w 1939.
No i biorę to już drugi tydzień.
No i biorę to już drugi tydzień.
Ktoś powie, że nie jest aż tak bardzo żenująca, ale weź sobie to obejrzyj przy obecności tuzina starszych ludzi. (ಠ‸ಠ)