#antynatalizm #filozofia #pytanie
Od dłuższego czasu zastanawiałem się nad niegodziwością posiadania potomstwa. Oczywiście, jak zawsze kiedy wydaje mi się, że wpadłem na coś nowego, po jakimś czasie (bardzo niedawno) dowiedziałem się, że już jest coś takiego jak antynatalizm. Zacząłem przeglądać internet i uderzyło mnie kilka kwestii.
Po pierwsze, ja od początku patrzyłem na to od strony naruszenia cudzej wolności – wolności od bycia lub wolności decydowania o własnym byciu (najskrajniejsze zaprzeczenie samoposiadania).
Od dłuższego czasu zastanawiałem się nad niegodziwością posiadania potomstwa. Oczywiście, jak zawsze kiedy wydaje mi się, że wpadłem na coś nowego, po jakimś czasie (bardzo niedawno) dowiedziałem się, że już jest coś takiego jak antynatalizm. Zacząłem przeglądać internet i uderzyło mnie kilka kwestii.
Po pierwsze, ja od początku patrzyłem na to od strony naruszenia cudzej wolności – wolności od bycia lub wolności decydowania o własnym byciu (najskrajniejsze zaprzeczenie samoposiadania).
- bitcoholic
- outsidre
- Droden
- Shzavv
- konto usunięte
- +48 innych
@Turysta_Onanista:
Czemu? Większość filozofów obecnie to kompatybiliści i zwolennicy https://en.wikipedia.org/wiki/B-theory_of_time
Chyba że przyjmiemy determinizm ... jednak nie można już mówić o żadnych moralnych obowiązkach, gdyż stworzenie kolejnej osoby nie zależy do woli rodziców
Czemu? Większość filozofów obecnie to kompatybiliści i zwolennicy https://en.wikipedia.org/wiki/B-theory_of_time
@Turysta_Onanista: I w którym argumencie ze standardowego repertuaru antynatalistów niebyt jest podmiotem? Zwykle mowa o ludziach, którzy prędzej czy później będą, ale jeszcze ich nie ma (z punktu widzenia OTW to to samo, co ludzie odlegli przestrzennie ( ͡° ͜ʖ ͡°)) albo sytuacji kontrfaktycznej ("lepiej byłoby się nie urodzić").
@PanLogik: @Turysta_Onanista:
Nie wydaje mi się, żeby logiczna niemożność zapytania osoby o zdanie nt. istnienia, zanim ta osoba zaistnieje, była problemem dla argumentu,
Mianowicie, czy mozna naruszyc wolnosc istoty, ktora jeszcze nie istnieje a tym bardziej nie jest swiadoma?
Od strony formalnej natomiast przynajmniej niektóre argumenty są kulawe, choćby zważywszy na fakt, że niebyt nie może być podmiotem sądu logicznego, a nazwa "nienarodzony osoba" niczego nie denotuje, jest zatem pusta.
Nie wydaje mi się, żeby logiczna niemożność zapytania osoby o zdanie nt. istnienia, zanim ta osoba zaistnieje, była problemem dla argumentu,
@Phiaas:
http://sklep.okultura.pl/thomas-ligotti-spisek-przeciwko-ludzkiej-rasie.html oraz krótki esej, na którego podstawie właściwie powstała ta książka: http://yadda.icm.edu.pl/yadda/element/bwmeta1.element.desklight-2efbb85b-afe3-43ce-ab1e-6a354c8ef6a6 (można się przemęczyć na monitorze albo se wydrukować)
Co do angielskich i krytykantów - David Wasserman tutaj debatował z tym drugim Davidem https://global.oup.com/academic/product/debating-procreation-9780199333547 "Every cradle is a grave" dotyczy w dużej części także kwestii końca życia i jego
są jakieś książki poruszające te zagadnienia dostępne w języku polskim (koniecznie w wersji papierowej, bo nie lubię czytać z ekranu)
http://sklep.okultura.pl/thomas-ligotti-spisek-przeciwko-ludzkiej-rasie.html oraz krótki esej, na którego podstawie właściwie powstała ta książka: http://yadda.icm.edu.pl/yadda/element/bwmeta1.element.desklight-2efbb85b-afe3-43ce-ab1e-6a354c8ef6a6 (można się przemęczyć na monitorze albo se wydrukować)
Co do angielskich i krytykantów - David Wasserman tutaj debatował z tym drugim Davidem https://global.oup.com/academic/product/debating-procreation-9780199333547 "Every cradle is a grave" dotyczy w dużej części także kwestii końca życia i jego
[potrzebne źródło]
W tych tłumaczeniach poświadczasz nieprawdę (chciałem napisać, że kłamiesz, ale to trzeba robić z premedytacją. Ty może faktycznie w to wierzysz, tak jak w to, że jesteś przystojnym
Będzie "atrakcyjny" ze względu na swoje zasoby i nic więcej, zwłaszcza dla samotnych matek. Nie da się zbudować zdrowego związku bez pożądania seksualnego i dobrze o tym wiesz.
Ta dowcipność tak
Niech nie oznacza, co to zmienia? Jakakolwiek cecha osobowości niepodparta wyglądem jest bezwartościowa w nieplatonicznych relacjach. Dosadniej: jeśli na czyjś widok w bieliźnie kobiety nie robi się kisiel błyskawiczny dr Oetkera to najwyżej pokocha tego kogoś jak brata. To zdanie tak banalne, że niemal tautologiczne. Atrakcyjność jest atrakcyjna. 2+3=5.
No i jak doczytasz jakie to będzie miało bardzo dużo wspólnego z tym, co "próbuję" udowodnić. Wygląd=osobowość; osobowość=wygląd. A podstawiając do wzoru: przystojny=pewny siebie, brzydki=ceepa. Księżniczki i biali rycerze nie rozumiejąc tej dualności nie rozumieją, że im więcej kłapią o charakternych facetach, tym mocniej potwierdzają teoryjki stulejarzy (czyt. wszystkich, którzy nie spijają ich twierdzeń z ust) ( ͡° ͜ʖ ͡
No właśnie, więc dlaczego próbujesz ją oszukać wmawiając sobie i innym, że "pewność siebie" (cokolwiek to jest i jakkolwiek ją mierzyć) ma większe znaczenie niż wygląd? Masz na poparcie swoich szalonych tez jakiekolwiek recenzowane studia behawioralne, czy pozostaną anegdotki z tego co widzisz na ulicy i wiara na słowo honoru samych zainteresowanych - czyli kobiet mówiących, że nie patrzą