Leżę w łóżku w gębie susza,
coś w bebechach mi się rusza.
"Po co piłeś tyle głąbie!
Tyle lat Ci o tym trąbie!"
Mój wewnętrzny głos tak do mnie,
rzekł to diabelsko wymownie.
Ale cóż poradzić mogłem,
gdy do baru się zawlokłem?
Parę piwek weszło gładko.
Kiedyś mawiał do mnie tatko:
"Zimne piwo wchodzi dobrze,
nie opieraj się więc Bobrze! "
Więc wypiłem piwek sześć
Później poszedłem coś zjeść.

Ale dalej było
@neo_vir: Rzadziej teraz piję, ale ogółem kiedyś miałem mocniejsza głowę do picia i sporo mogłem wypić, nawet po suto zakrapianej imprezie nigdy nie miałem kaca, co mnie dziwiło zawsze. Papierosów nie palę. Nażarłem się tabletek i narazie przeszło.