Kurs łaciny #2 (r. męski 1 fugitivus-fugitivarius)
Fugitivus i fugitivarius - pierwszy to zbiegły niewolnik (niewolnik taki dokonuje w zasadzie kradzieży samego siebie na szkodę swego pana - dominus) ten drugi to nieodłączny jego "towarzysz", zawodowy łowca niewolników, zarabiający na chwytaniu i odstawianiu zbiegów do ich właścicieli.
Schwytany nieszczęśnik nie mógł liczyć na odrobinę litości. Rozpowszechnioną praktyką było oznaczanie krnąbrnych niewolników ze skłonnościami do ucieczki. Najchętniej po prostu wypalano delikwentowi na
Fugitivus i fugitivarius - pierwszy to zbiegły niewolnik (niewolnik taki dokonuje w zasadzie kradzieży samego siebie na szkodę swego pana - dominus) ten drugi to nieodłączny jego "towarzysz", zawodowy łowca niewolników, zarabiający na chwytaniu i odstawianiu zbiegów do ich właścicieli.
Schwytany nieszczęśnik nie mógł liczyć na odrobinę litości. Rozpowszechnioną praktyką było oznaczanie krnąbrnych niewolników ze skłonnościami do ucieczki. Najchętniej po prostu wypalano delikwentowi na
Bellum- wojna - trudno o słowo milsze dla rzymskiego ucha.
Pomimo toczących się niemal ciągle konfliktów codzienność legionisty nie zawsze przedstawiała się imponująco. Weźmy tak przyziemną kwestię jak zdobycie chleba. Z reguły legionista otrzymywał przedział pszenicy, którą musiał zmielić w obracanych ręcznie żarnach, a potem wypiec. Była to robota niezwykle żmudna i czasochłonna, a przecież każdy szanujący się Rzymianin stronił od podłych