W nocy z piątku na sobotę, z łąki koło schroniska Pasterka ktoś ukradł... nagrobek. Nie prawdziwy, lecz pamiątkowy, bardzo cenny dla osób związanych z tym miejscem. - Nie zgłaszam tego na policję, ale proszę o zwrot. Zapraszam na piwo i pierogi - apeluje kierowniczka.

Od ponad roku kot o imieniu Toldo przychodzi codziennie na grób swego pana koło miasta Pistoia we Włoszech. Na płycie nagrobnej zawsze zostawia drobny podarunek: listek, gałązkę, plastikowy kubeczek. Tę wzruszającą historię opisał lokalny dziennik z Toskanii.

W Wielkiej Brytanii coraz bardziej popularne stają się cmentarze pełniące również rolę parków lub nawet rezerwatów przyrody. Nie chodzi tu o miejsca rekreacji, gdzie jeździ się na rowerach lub rolkach, ale o ciche zakątki stanowiące ostatnią ostoję natury w miejskiej dżungli.

Podczas jednej ze swoich wycieczek między Wirwajdami a Turznicą, w powiecie ostródzkim, natrafiłem na stary ewangelicki cmentarz. Niewiele z niego zostało dlatego warto podjąć działania zmierzające do odrestaurowania nagrobków albo chociaż do zabezpieczenia obiektu żeby dalej nie niszczał.

Na najbardziej „dzikozachodnim” cmentarzu w najbardziej „dzikozachodnim” miasteczku Tombstone w stanie Arizona znajduje się najbardziej „dzikozachodni” nagrobek, jaki można sobie wyobrazić...

Brak słów. Nie dość, że spam, to jeszcze w takim miejscu...