Kochani! Jadę sobie dzisiaj Żeromskiego lewą stroną ulicy (w stronę Dąbrowskiego, pod górkę). Jadę oczywiście ścieżką rowerową, która nagle przed przystankiem schodzi na zajazd dla autobusu, a ten równie nagle się pojawił. Myślałam że poczeka aż ja przejadę, lecz się przeliczyłam i spotkaliśmy się po środku, Pan Kierowca rozłożył ręce, ja rozłożyłam ręce, po czym zacisnęłam zęby i zjechałam na chodnik. A teraz pytanie, kto miał pierwszeństwo? Kojarzycie
@honotu: Ciężka sprawa, na moje oko Ty miałaś pierwszeństwo (jeśli można w ogóle o czymś takim mówić). Przede wszystkim taka organizacja ruchu to jakiś bubel. Nie wiadomo jak się zachować, gdzie góra, a gdzie dół i w ogóle nic nie wiadomo.
Może zarządca drogi jest w stanie wyjaśnić co autor miał na myśli.
Nie wiem jaki jest status prawny zatoczki autobusowej, ale jeśli nie jest to część drogi (autobus chcąc odjechać
Kochani! Jadę sobie dzisiaj Żeromskiego lewą stroną ulicy (w stronę Dąbrowskiego, pod górkę). Jadę oczywiście ścieżką rowerową, która nagle przed przystankiem schodzi na zajazd dla autobusu, a ten równie nagle się pojawił. Myślałam że poczeka aż ja przejadę, lecz się przeliczyłam i spotkaliśmy się po środku, Pan Kierowca rozłożył ręce, ja rozłożyłam ręce, po czym zacisnęłam zęby i zjechałam na chodnik. A teraz pytanie, kto miał pierwszeństwo? Kojarzycie
Może zarządca drogi jest w stanie wyjaśnić co autor miał na myśli.
Nie wiem jaki jest status prawny zatoczki autobusowej, ale jeśli nie jest to część drogi (autobus chcąc odjechać