Jako że od dawna nie mieszkam już z rodzicami niestety już tylko czasami trafiają do mnie historie o wybrykach mojego taty.
Gość ma na pewno nierówno pod sufitem ale ubaw jest z nim zawsze pierwsza klasa.
Właśnie dowiedziałam się od mamy o jego najnowszym wybryku.
Moja mama ma pewną koleżankę której mój ojciec szczerze nienawidzi, nazywa ją "głupią gadatliwą cipą".
O spotkaniach jej z mamą ojciec musi być powiadomiony wcześniej bo wtedy idzie na kręgle żeby nie słuchać tego "jazgotu".
Tym razem było inaczej.
Koleżanka mojej mamy jest wegetarianką czyli czymś czego nikt u nas w rodzinie nie jest w stanie zrozumieć.
Jak do nas przychodzi to zazwyczaj nic nie je, ewentualnie coś słodkiego przekąsi.
To co stało się dzisiaj przejdzie zapewne u nas do historii rodzinnej.
Jak tylko koleżanka się zjawiła ojciec przywitał się ślicznie, poszedł do kuchni i zapowiedział że zaraz przyniesie kawę i ciasteczka (matka wiedziała już że coś się święci, bo on nigdy by tego nie zaproponował)
Baby zaczęły sobie gadać a on nie mówiąc nic nikomu przygotował kawę i słodkości.
Dodam tylko że pani się zajadała a mój ojciec siedział i w milczeniu przysłuchiwał się tej pani pochwałom na temat ciasteczek z uśmiechem na twarzy.
Podobno moja matka nie pisnęła ani słówka tylko bała się o moment w którym wegetarianka zapyta o przepis ze skwarkami w roli głównej
@faun69: To nie to samo, ale żeby nakreślić sytuacje użyłem takiego porównania. Że ktoś nie je mięsa to jego indywidualny wybór. Dlaczego wszyscy mają mieścić się w "normie"?
@Pierdyliard: Bardzo smaczne ciastka. Wydaje mi się, że nawet gdyby się dowiedziała o skwarkach to nie robiła by awantury, bo te ciasteczka są bardzo pyszne ( ͡°͜ʖ͡°)
@Pierdyliard: A ja tam ciapatych w akademiku po pijaku uprzejmie poczęstowałem zestawem jak na załączonym obrazku w sumie nie miałem złych zamiarów ale i tak na bani włączyło mi się hehe ;) #erazmustrolling
@Pierdyliard: znaczy mam rozumieć, że koleżanka mamy ma swoje przekonania i nie je mięsa, nikomu nie narzucając swojego światopoglądu, a ojciec z samego faktu że jej nie lubi #!$%@? złośliwie niczemu winnej koleżance, dając jej mięso?
NO ZAJEBISTY HUMOR NA POZIOMIE GIMNAZJUM. DLACZEGO NIE DZIWI MNIE ŻE WYKOPKI TO POCHWALAJĄ...
W ogóle nieszanowanie czyichś przekonań, a już w ogóle szkalowanie innych z ich powodu, tylko dlatego, że odmawia się zabijania stworzeń
@Pierdyliard: zjadła te skwarki i co w związku z tym? wegetarianie nie są uczuleni na mięso tylko świadomie z niego rezygnują, nic tu się tak naprawdę nie wydarzyło że zjadła te ciastka. Ja rozumiem jakby napluć i nasrać do tych ciastek to już co innego. Ale tak to zupełnie bez sensu było.
@fiskkr: wyjmij szczotę z dupy, mopa możesz zostawić. Koleżanka nie jest taka niewinna, skoro #!$%@? i doprowadza owego Pana do szewskiej pasji to i On może co nie co jej życia na uprzykrzać.
@Pierdyliard: pozdrowienia dla Taty że z niego taki śmieszek,a nie stary grzyb; sam mam taki egzemplarz w domu (⌐͡■͜ʖ͡■)
Koleżanka nie jest taka niewinna, skoro #!$%@? i doprowadza owego Pana do szewskiej pasji
@jamzor: nie wierzę w to co czytam. tak jakbym jebnął obcego człowieka w twarz, bo "ma brzydki ryj i mnie przez to wkurza, więc mogę go jebnąć". tak bardzo słabego komentarza nie czytałem już od wielu miesięcy.
Ja tam parsknąłem pod nosem z historii, ale zaśmiałem się na głos z bólu dupy pod komentarzem. OJEZU WEGE ZJADŁA MIĘSO. JAK TAK MOŻNA, PRZECIEŻ MÓGŁ JĄ ZABIĆ. TO TAK JAKBY MI KTOŚ W RYJ STRZELIŁ, JESTEŚ NIEDOJRZAŁY, BARDZO ZABAWNY ŻART.
Kultura wykopowa, ktoś w ramach żartu da do zjedzenia mięso (co jej nie zaszkodzi przecież, lol) to jest grzech niesamowity, ale wyzywać ojca już można.
Jako że od dawna nie mieszkam już z rodzicami niestety już tylko czasami trafiają do mnie historie o wybrykach mojego taty.
Gość ma na pewno nierówno pod sufitem ale ubaw jest z nim zawsze pierwsza klasa.
Właśnie dowiedziałam się od mamy o jego najnowszym wybryku.
Moja mama ma pewną koleżankę której mój ojciec szczerze nienawidzi, nazywa ją "głupią gadatliwą cipą".
O spotkaniach jej z mamą ojciec musi być powiadomiony wcześniej bo wtedy idzie na kręgle żeby nie słuchać tego "jazgotu".
Tym razem było inaczej.
Koleżanka mojej mamy jest wegetarianką czyli czymś czego nikt u nas w rodzinie nie jest w stanie zrozumieć.
Jak do nas przychodzi to zazwyczaj nic nie je, ewentualnie coś słodkiego przekąsi.
To co stało się dzisiaj przejdzie zapewne u nas do historii rodzinnej.
Jak tylko koleżanka się zjawiła ojciec przywitał się ślicznie, poszedł do kuchni i zapowiedział że zaraz przyniesie kawę i ciasteczka (matka wiedziała już że coś się święci, bo on nigdy by tego nie zaproponował)
Baby zaczęły sobie gadać a on nie mówiąc nic nikomu przygotował kawę i słodkości.
Dodam tylko że pani się zajadała a mój ojciec siedział i w milczeniu przysłuchiwał się tej pani pochwałom na temat ciasteczek z uśmiechem na twarzy.
Podobno moja matka nie pisnęła ani słówka tylko bała się o moment w którym wegetarianka zapyta o przepis ze skwarkami w roli głównej
PS. Można te ciasteczka pod meczetami rozdawać
#coolstory #heheszki
Pozdro.
@Pierdyliard: ale wiesz, ze wegetarianie nie jedza miesa nie ze wzgledu na smak?
@Fheat: NO BO TU JEST WYKOP HEHE, CO TAM MATI NIE JESZ MIENSA? O TY #!$%@? JUŻ MY CIĘ NAPROSTUJEMY xD
NO ZAJEBISTY HUMOR NA POZIOMIE GIMNAZJUM. DLACZEGO NIE DZIWI MNIE ŻE WYKOPKI TO POCHWALAJĄ...
W ogóle nieszanowanie czyichś przekonań, a już w ogóle szkalowanie innych z ich powodu, tylko dlatego, że odmawia się zabijania stworzeń
@Pierdyliard: pozdrowienia dla Taty że z niego taki śmieszek,a nie stary grzyb; sam mam taki egzemplarz w domu (⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■)
@jamzor: nie wierzę w to co czytam. tak jakbym jebnął obcego człowieka w twarz, bo "ma brzydki ryj i mnie przez to wkurza, więc mogę go jebnąć". tak bardzo słabego komentarza nie czytałem już od wielu miesięcy.
@Pierdyliard:
Ja tam parsknąłem pod nosem z historii, ale zaśmiałem się na głos z bólu dupy pod komentarzem. OJEZU WEGE ZJADŁA MIĘSO. JAK TAK MOŻNA, PRZECIEŻ MÓGŁ JĄ ZABIĆ. TO TAK JAKBY MI KTOŚ W RYJ STRZELIŁ, JESTEŚ NIEDOJRZAŁY, BARDZO ZABAWNY ŻART.
Kultura wykopowa, ktoś w ramach żartu da do zjedzenia mięso (co jej nie zaszkodzi przecież, lol) to jest grzech niesamowity, ale wyzywać ojca już można.
A czujecie tę bekę