Wpis z mikrobloga

Ludzie powoli wpadają w paranoje ... Wpadają ze skrajności w skrajność, jakis czas temu siedzimy we 4 osoby na pitcy, pijemy piwko, ja małe jedno bo prowadzę, po konsumpcji wielkiej pitcy i około 2 godzinach dwa rozowepaski nie chciały wsiadać do auta bo " TY PIŁEŚ ", ludzie bez przesady .... U przeciętnego faceta całe 2 piwa trawione są dwie godziny (bez jedzenia) . Piwo to napój alkoholowy a nie wóda czy spirytus.

A wy co sądzicie ?

#motoryzacja #samochody #polska #pitca
  • 161
  • Odpowiedz
@Boski_Szymon: gówno prawda człowieku, #!$%@? takie bzdury, że aż smutno czytać, a ludzie którzy maja podobne pojęcie jeszcze cię plusują;
sam alkohol nie ma wpływu na orzeczenie winy w zdarzeniu, a już na pewno w takiej sytuacji jak piszesz gdzie nie występują żadne wątpliwości.
Co do ubezpieczenia to jedynie twój własny ubezpieczyciel ma prawo wypiąć się na ciebie jeśli spowodujesz szkodę pod wpływem alkoholu (oczywiscie ilości zabronionej, a nie tak jak
  • Odpowiedz
@ZjemCiNoge: w święta skonczylem pic z kumplem o 5 rano. 1,25 l samogonki 65%. około południa po obiedzie siostra zawiozla nas na komisariat, w celu zbadania się i jakie było nasz zaskoczenie, gdy okazało się ze jesteśmy trzeźwi...
  • Odpowiedz
@murgal: ja mam zasadę - jadę, nie piję, nawet ust nie moczę w piwie,winie,wódce tudzież innym napoju wyskokowym.
Wielu zaznacza, że przy małym piwie po 2 godzinach prawdopodobnie byłoby 0 na alkomacie. Właśnie o to prawdopodobnie tutaj chodzi.
I możecie sobie takich ludzi jak ja uważać za nawiedzonych, w poważaniu to mam. Alkohol, bez względu na ilość oraz rodzaj, jest złym połączeniem z siadaniem za kierownicą.
  • Odpowiedz
@przemek6085: Na początku to polecam Ci hamować się z językiem, bo przy takim poziomie chamstwa, to trudno prowadzić dyskusję. Masz rację - jeśli ktoś wjedzie w tyłek, to sprawa jest jasna. Ale niech sytuacja będzie mniej oczywista. Co zrobi policjant, który nie jest pewien przebiegu zdarzenia, a jeden z kierowców będzie miał 0,1 promila? Czyją winę uzna? A jeśli uzna winę i wskaże jako przyczynę, może jedną z wielu, alkohol, to
  • Odpowiedz
Szok i oburzenie bo po małym piwie ktoś jedzie, ciekawe ile z tych osób odkłada kluczyki i wsiada w taxi/autobus bo są niewyspani, chorzy czy mają gorszy dzień. Przecież mają wtedy opóźnioną reakcję!!!!
Nagonka na alkohol jest modna, zero tolerancji itp. jest cool
  • Odpowiedz
Wielu zaznacza, że przy małym piwie po 2 godzinach prawdopodobnie byłoby 0 na alkomacie. Właśnie o to prawdopodobnie tutaj chodzi.


@madziulek85: to jest prawdopodobieństwo graniczące z pewnością (o ile ktoś ma normalny organizm), do tego masz możliwość popełnienia błędu do 0.2 promila, którego nawet nie osiągniesz po wypiciu tego małego piwa podczas choroby.

A z nawiedzonej ciemnoty "WYPIŁEŚ 5 ML, NIE JEDŹ" trzeba się wyśmiewać, jak i z każdego innego zabobonu
  • Odpowiedz
@Boski_Szymon: mówisz takie rzeczy, które wskazują, że nie masz o tym pojęcia; ubezpieczyciel w przypadku OC nie jest jakimś decydentem, musi robić to do czego obliguje go prawo; pokaż mi przepis, który pozwala nie wypłacić odszkodowania komuś kto miał 0,1 promila
  • Odpowiedz
@NieRozumiemIronii: W ogóle nie dla jazdy po alkoholu. Wybacz, ale jak dla mnie kierowca ma być trzeźwy, wypoczęty, wyspany i skoncentrowany. Nie obchodzą mnie przeliczniki itd. - wsiadasz za kółko to nie pijesz. Ale widzę, że spora część jest mocno zafiksowana, żeby jednak coś sobie chlapnąć, bo hehe, komu szkodzi, rozkłada się, mnie nie bierze.
  • Odpowiedz
@NieRozumiemIronii: ok, rozumiem Twój tok myślenia, ale go nie akceptuję. Mam prawo do swojego zdania tak samo, jak Ty.
Nie znam nikogo, kto pije 5 ml jakiegoś alkoholu.
I to nie jest mój zabobon, wymierzony w elementarną wiedzę dot. biologii. To jest jedna z zasad, które sobie ustaliłam i których mam zamiar się trzymać do końca swojego życia. Piję, nie jadę. Jadę, nie piję. Tak sobie żyję już 12 lat i
  • Odpowiedz
@Flisak: Widac jak telewizja ryje ludziom baniaki. Jeśli komuś kręci się w głowie po 1 piwie w 2h po wypiciu, to powinien raczej odstawić alko niż prowadzenie bo mu ewidentnie nie służy. Nie popieram jazdy pod wpływem ale nie popadam w skrajności. Co ciekawe pamiętam jak ludzie jeździli w latach 90, połówkę ze szwagrem zagryzali goździkami i jechał jeden z drugim. Z reguły dojeżdżali. Tego właśnie nie popieram, a nie panikę
  • Odpowiedz
@bones1909: czytając niektórych i nagonkę w mediach (nie koniecznie w temacie samochodów) mam wrażenie że śladowe ilości alkoholu zamieniają w zombie albo wilkołaka albo coś gorszego.
Np. podawanie wielu głupawych sprawach, czy był alkohol, pewnie piajny i złodziej bo... wiadomo.
Albo kisnę jak ktoś jako tłumaczenie kogoś przed władzami podaje paanie ale oon nie piiił przy byle głupiej sprawie (nie samochód).
Wszyscy piją i każdy udaje że nie pije. Hipokryzja
  • Odpowiedz
@gaska: dlaczego jesteś przeciwna jeździe po alkoholu, kiedy on się już rozłoży? Jak wypiję o 7 rano 50 gramów wódki to o 10 nie mam już żadnego alkoholu we krwi i mogę jechać do pracy.

To jest jedna z zasad, które sobie ustaliłam i których mam zamiar się trzymać do końca swojego życia


@madziulek85: jak dla mnie ok (chociaż patrzę na to jak na zaniechanie jazdy, bo czarny kot przebiegł
  • Odpowiedz
  • 3
Argumenty jak na wojnie ateistów z katolami. Kupić/pożyczyć alkomat, potestować, a nie #!$%@?ć głupoty.
  • Odpowiedz
@NieRozumiemIronii: Dlatego, że poza samym alkoholem we krwi jako takim np. działa on odprężająco (czasem zbyt) i nie masz pewności, że będziesz tak skoncentrowany jak gdybyś tego nie wypił. Ja bym tego nie zrobiła dla samego czystego sumienia - jeżeli bym kogoś potrąciła, spowodowała wypadek to pewnie wracałaby do mnie myśl, że mogłam nie walnąć jednak tego kielicha rano przed pracą. Mam swoje zasady i się ich trzymam. Rób jak uważasz,
  • Odpowiedz