Witajcie Mirki Niedługi czas temu dzięki temu wpisowi dostałam się na główną z liczbą plusów sięgającą prawie 2200. Dziś kolega o którym mowa we wpisie, poprosił mnie (ładnie ujmując) o usunięcie wpisu. Nie zrobiło mi to problemu, więc wysłuchałam jego prośby okraszonej dużą ilością komplementów. Jestem z osób, które nie lubią sprawiać przykrości innym, liczba plusów (choć to bardzo miłe, że takie duże grono odbiorców pomyślała tak samo, jak ja) nie ma dla mnie aż takiego znaczenia, więc wpis zniknął. Sprawa wygląda tak, iż mój kolega informuje mnie, że jego prawnik generalnie o wszystkim już wie, i że ogólnie będę miała z tego tytułu kłopoty "do usranej śmierci". Nie było w tym wpisie ani danych osobowych, ani nikt nie wie na jakiej uczelni chłopak studiuje, toteż nie widzę powodów do żadnych wyrzutów sumienia (widzę jedynie do śmiechu). Do sedna: zawsze, ale to zawsze zamierzam wyrażać swoje opinie w sposób cywilizowany i kulturalny (to miało miejsce równiez w tym przypadku - chyba, że poziom rozmowy wskazuje na paplaninę podwórkową) nie podając szczegółów, danych ani jakichkolwiek cech charakterystycznych, które mogłyby zdemaskować osobę, której dotyczy sprawa. Bo przecież każdy ma szansę na poprawę, prawda? A Wy co o tym myślicie? #oswiadczenie #pytanie #bocieodpowiedz
@peszmerd: Cóż, jeśli on poczuł się osobiście dotknięty, to stwierdziłam, że mogę to poświęcić. Jednak nie zamierzałam zostawić tego bez uprzedniego wyjaśnienia, bo spora część społeczności Wykopu zaangażowała się w dyskusję.
@CzerwonaPapryka1: Myślę że dopóki nie ma tam danych osobowych lub jakichkolwiek danych pozwalających zidentyfikować tego "kolegę" to może on sobie ciebie straszyć. Nie jest w stanie udowodnić że chodziło o niego bo możesz miec innych kolegów którzy uczą się na tej uczelni.
Także ten gość zwyczajnie piertoli dla samego piertolenia, takie wyrażenie swojej dezaprobaty na to co o nim napisałaś.
Skomentowałem tamten wpis że powinnaś koledze podziękować za znajomość i teraz
@CzerwonaPapryka1: :) Rozumiem i pochwalam:) Ale generalnie cała sytuacja jest zabawna - kim trzeba być, żeby wymyślić sobie prawnika i "straszyć" nim koleżankę? Na pewno nie mędrcem (nie napiszę, że jest idiotą bo jeszcze i mnie pozwie:D)
A tak ogólnie to warto taką osobę jednak urazić w rozmowie osobistej. Może się ogarnie:)
@CzerwonaPapryka1: jak Cię pozwie, to Mirko się zrzuci na adwokata, don't worry. No i tak jak napisano powyżej - ja bym nie miała żadnych skrupułów i zwyczajnie nakablowała komu trzeba na takie ścierwo.
@scharlottka: Ale z jakiego tytułu miałby mnie pozwać? Już widzę jak to wygląda "psze pana, bo ona napisała coś tam na internecie i mi się wydaje, że to o mnie". No błagam... Chyba, że coś naściemnia. @flann: @JohnLemon: :))))
@CzerwonaPapryka1: Nie chcę mi się czytać wszystkich komentarzy, może już ktoś poruszył ten wątek, ale może warto byłoby dopuścić do procesu. Jestem przekonany, że wyszedłby na tym kiepsko a kto wie, może nawet ty byś zyskała.
@CzerwonaPapryka1: Jak naściemnia, to jest tu ponad 2000 osób, które powie co innego. ( ͡°͜ʖ͡°) Generalnie musi być strasznie tępy, skoro uważa taki wpis za coś, za co można kogo pozwać. Szczerze mówiąc chciałabym zobaczyć minę tego jego adwokata jak mówi to, co napisałaś. :D
@CzerwonaPapryka1: no faktycznie Pani Papryko, kolega musi mieć coś z banią. Niech pozywa, gówno zrobi, każdy sąd go wyśmieje, a jak naściemnia to będzie musiał udowodnić i wtedy się zesra. xD
Niedługi czas temu dzięki temu wpisowi dostałam się na główną z liczbą plusów sięgającą prawie 2200. Dziś kolega o którym mowa we wpisie, poprosił mnie (ładnie ujmując) o usunięcie wpisu. Nie zrobiło mi to problemu, więc wysłuchałam jego prośby okraszonej dużą ilością komplementów. Jestem z osób, które nie lubią sprawiać przykrości innym, liczba plusów (choć to bardzo miłe, że takie duże grono odbiorców pomyślała tak samo, jak ja) nie ma dla mnie aż takiego znaczenia, więc wpis zniknął.
Sprawa wygląda tak, iż mój kolega informuje mnie, że jego prawnik generalnie o wszystkim już wie, i że ogólnie będę miała z tego tytułu kłopoty "do usranej śmierci".
Nie było w tym wpisie ani danych osobowych, ani nikt nie wie na jakiej uczelni chłopak studiuje, toteż nie widzę powodów do żadnych wyrzutów sumienia (widzę jedynie do śmiechu).
Do sedna: zawsze, ale to zawsze zamierzam wyrażać swoje opinie w sposób cywilizowany i kulturalny (to miało miejsce równiez w tym przypadku - chyba, że poziom rozmowy wskazuje na paplaninę podwórkową) nie podając szczegółów, danych ani jakichkolwiek cech charakterystycznych, które mogłyby zdemaskować osobę, której dotyczy sprawa. Bo przecież każdy ma szansę na poprawę, prawda?
A Wy co o tym myślicie?
#oswiadczenie #pytanie #bocieodpowiedz
@CzerwonaPapryka1: Myślę, ze powinnaś przestać wymyślać durne historyjki.
Także ten gość zwyczajnie piertoli dla samego piertolenia, takie wyrażenie swojej dezaprobaty na to co o nim napisałaś.
Skomentowałem tamten wpis że powinnaś koledze podziękować za znajomość i teraz
PS.2 To nie tobie powinno być wstyd że znasz tego jegomościa, to jemu powinno być wstyd. Zgodnie z tym co śpiewał Kazik Staszewski.
"Widzę to co widzę i w ogóle się nie wstydzę, niech się wstydzi ten co robi, nie ten co widzi"
Chciałbym być na takiej rozprawie:
"- wysoki sądzie, bo ona na mirko mnie szakalowała!"
@Tank1991: To akurat jest pewne :)
Specjalnie piszę tak, aby nikogo nie urazić, tylko ogarniam temat w taki sposób, żeby pokazać zachowania, a nie osoby. Meh.
Rozumiem i pochwalam:) Ale generalnie cała sytuacja jest zabawna - kim trzeba być, żeby wymyślić sobie prawnika i "straszyć" nim koleżankę? Na pewno nie mędrcem (nie napiszę, że jest idiotą bo jeszcze i mnie pozwie:D)
A tak ogólnie to warto taką osobę jednak urazić w rozmowie osobistej. Może się ogarnie:)
@flann: @JohnLemon: :))))