Wpis z mikrobloga

#coolstory #truestory #katolicyzm #wladcapierscienia

Prawdziwa historia mojej koleżanki. Lata 90. Wieś na Roztoczu . uroczystość koścelna 2 tygodnie po komunii. Jak kościelna to i powaga, zwłaszcza, że gościem na mszy byl abp Życiński. Znajoma miała za zadanie przywitanie abp kwiatami. Była jeszcE druga dziewczynka. No i ona podchodzi, daje kwiaty i całuje w pierścień. Gość rosi o powiedzenie wierszyka., co mała wykonuje. Zaznaczę, że kościół był pełny. No i kolej na moją koleżankę. Podaje kwiaty, a ksiądz wyciąga ku niej rękę, by pocałowała go w pierścień. O a się skrzywiła, cały kościół w brechtę, koleżanka w brechtę, biskup w brechtę no i wszyscy się brechtają. Bp zapytał:
-dziewczynko czy znasz jakiś wierszyk?
Ona na to założyła ręce, tupneła stopkami i krzyknęła
-nie, nie znam!
Cała parafia lała się z tego kilka lat, rodzice się wstydzil, a ona została ateistką.
  • 3