Wpis z mikrobloga

Takie tam #shortstory. 25 lat temu moi rodzice rozwiedli się, natomiast z moim ojcem spotykałem się dość często, był wyjątkowo inteligentnym człowiekiem (doktorat z fizyki, specjalizacja w półprzewodnikach, amatorsko zagłębiony w filozofię i geopolitykę), a do tego dość elokwentnym i momentalnie był w stanie wynaleźć wyjście z różnych lapsusów. A więc pewnego dnia napotkałem się z nim, i wywiązała się taka oto rozmowa:

Stary: No siema, co tam u Ciebie?
Ja: A wiesz [różne historie], a ostatnio byłem w Grudziądzu.
Stary: Uuu, fajne miasto, same prostytutki i żołnierze.
Ja: Ekhm, wiesz, moja przyszła żona jest właśnie z Grudziądza...
Stary: Ooo, a w którym pułku służyła?
  • 29
Powiedz lepiej, czy to prawda, że w Grudziądzu nie lubi się żołnierzy. Paru kumpli jeździło tam na kursy i ponoć poruszać musieli się w dużych grupkach, żeby nie wyłapać od miejscowych


@Francisco_dAnconia: Zapewne prawda, ale z 15-20 lat temu. I nie tylko w Grudziądzu. Często i gdziekolwiek poborowy mógł zebrać #!$%@? za mundur. Sam nie wiem dlaczego.
@KaloryfeR: ja znam co najmniej 5 historii z tym samym finałem. Tak, to jest opowieść zapożyczona. Niemniej, tak czy owak, mimo wszytko, w każdym razie, bądź co bądź, tak czy siak, tak czy owak, praktycznie rzecz biorąc, prawdę mówiąc czy jakkolwiek tam zechcesz się do tego odnieść, nie było tu tego wcześniej (no, chyba, że było, to wtedy przyjmę dowody wykoporepetycji.