Wpis z mikrobloga

@pawlak: strona w książce, to strona. Strona internetowa to strona (internetowa). Wyrób czekoladopodobny to nie czekolada, a mielona fasola z jakimś farfoclem to nie tatar
Strona internetowa to strona (internetowa).


@kajelu: mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, że tak nie było zawsze, tylko ludzie w pewnym momencie zaczęli nazywać nowe zjawisko "stroną internetową" przez analogię do strony w książce. Czepianie się "tataru wegańskiego", "kotletów sojowych" itd. (utworzonych na tej samej zasadzie) jest dokładnie tak samo sensowne, jak gdybyś wtedy protestował przeciwko "stronie internetowej".