Wpis z mikrobloga

No to niestety pograne. Cała gra ofensywna naszej kadry opiera się głównie na duecie Milik-Lewandowski (żadne to przełomowe odkrycie) i to ten pierwszy do tej pory częściej ratował nam wyniki spotkań (nie umniejszając olbrzymiej pracy Lewego). Albo strzelając otwierające/wyrównujące bramki (Niemcy, Gruzja, Szkocja w Warszawie) albo odciążając Lewandowskiego i dogrywając mu kluczowe, prostopadłe piłki (np. jak ostatnio ze Szkocją). Bez Milika wracamy do tego, co graliśmy ostatnie kilka lat. Przy tych Irlandzkich kalekach, którzy oczywiście grają bardzo skuteczne w defensywnie i są niezwykle waleczni, jednocześnie w ataku prezentując jednak nieład, chaos oraz strzelając głównie szczęśliwe farfocle, to mecz może skończyć się wynikiem 0-1, właśnie po jakimś zamieszaniu pod bramką po stałym fragmencie gry. Obym się mylił i było wymęczone 1-1 albo 2-1 dla nas (taki byłby typ gdybyśmy zagrali w optymalnym składzie).
Z drugiej strony jak nie będziemy potrafili wygrać lub zremisować 1-1 z takimi Irolami, to w sumie i tak byłby wstyd pokazywać się na Mistrzostwach Europy we Francji w przyszłym roku.
#mecz #pilkanozna #eliminacjeme2016 #reprezentacja
  • 1