Wpis z mikrobloga

"Wielkie Uderzenie"

Amsterdamski jubiler Joseph Asscher i jego współpracownicy po zbadaniu diamentu Cullinan zastanawiali się, czy da się on rozłupać, czy też trzeba go będzie ciąć piłą. Oba sposoby niosły ze sobą ryzyko, że kamień rozpadnie się na kupkę odłamków. Po sześciu miesiącach rozważań Asscher zdecydował się go rozłupać. Dwa tygodnie siedział przy stole warsztatowym i ostrymi kawałkami diamentów żłobił rysę w kamieniu, który miał przeciąć; diament można ciąć tylko innym diamentem. W dniu "wielkiego uderzenia" dokonał czynu, który przeszedł do historii sztuki jubilerskiej.

W 1908 roku mniejszy z dwóch kamieni, Cullinan II osadzono w Koronie Imperium Brytyjskiego tuż poniżej rubinu Black Prince. Dwa lata później Cullinan I osadzono w Berle z Krzyżem.

#fotohistoria #historiajednejfotografii #ciekawostkihistoryczne #historia #artefaktnadzis #historiaodkuchni #myrmekochoria
myrmekochoria - "Wielkie Uderzenie"

Amsterdamski jubiler Joseph Asscher i jego wsp...

źródło: comment_7VUdhUZslHManZf2Z5IBfskgFUBW7UsE.jpg

Pobierz
  • 17
  • Odpowiedz
@Enzo_Molinari: Cóż, nie jestem ekspertem jubilerskim, ale to był największy odnaleziony diament i należał do króla Anglii plus chcieli mieć świecące insygnia królewskie. Podzielono go na więcej niż dwie części

Ogólnie jak ludzie czytacie te wpisy, to zachęcam do pogłębienia tematu, bo nie zmieszczę tutaj wszystkich fascynujących aspektów danej ciekawostki historycznej. Większość z nich to preludium do czegoś więcej.

*rzadszy
  • Odpowiedz
@Enzo_Molinari:
Nieoszlifowany diament wygląda jak bryła szkła - nic ciekawego. Dopiero po nadaniu odpowiedniego kształtu zyskuje na wartości. A skoro rozbijali go na dwie części to znaczy, że musiał być pęknięty, lub mieć inną skazę, którą należało wyeliminować.
  • Odpowiedz
@Jin: Świetny komentarz. Aż postanowiłem doczytać: "Już po krótkim badaniu Asscherowie odpowiedzieli królowi, że diament ma skazę w postaci dużego, czarnego wtrącenia, które odbijałoby się we wszystkich ściankach. Dla oczyszczenia i usunięcia wtrącenia Cullinan musiałby zostać przewieziony do Amsterdamu."

A tutaj świetny artykuł, ale po angielsku https://artemisiasroyalden.wordpress.com/2013/01/28/day-in-history-january-26-the-worlds-largest-diamond-ever-the-cullinan-is-found/

I diamenty przed i po:
myrmekochoria - @Jin: Świetny komentarz. Aż postanowiłem doczytać: "Już po krótkim ba...

źródło: comment_GkJ13Abex6hi1dORQcUHqM6DTg48eGqC.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
@Jin: Nie wiem, czy jesteś specjalistą, ale tajemnica tego diamentu się nie kończy, bo Asscherowie uważali, że istnieje druga część: "Znaki na powierzchni wskazują na to, że został on "odcięty przez naturę", i że jest to tylko częścią dużo większego kamienia. Rodzina Asscher ma nadzieje, że któregoś dnia "zagubiona" druga część kamienia zostanie znaleziona w kopalni diamentów w Afryce Południowej".
  • Odpowiedz
@myrmekochoria:
Właściwie to się nie znam/nie interesuję się. Jak byłem mały to ojciec opowiadał mi to i owo na temat kamieni szlachetnych . Stąd wywnioskowałem, że podział Cullinan'a nie był kwestią widzimisię właścicieli, tylko praktyczną koniecznością.
Wiem natomiast, że brylanty, sprzedawane współcześnie w biżuterii w popularnych sieciówkach typu Kruk, Apart itd, mają wartość zbliżoną do piasku i nie warto ich kupować. Są to odpady znajdowane podczas wydobycia węgla w Afryce i
  • Odpowiedz
@Jin: Ponoć przemysłowa produkcja diamentów jest już mozliwa od kilku/nastu lat, więc kto wie. Ten gruszkowaty po prawej u góry wygląda chyba najbardziej stereotypowo (doskonale) jak na diament
  • Odpowiedz
@Jin: Czy te odpady mają gorszą jakość niż te "nie odpady" ? Czy nie są diamentami ? Czemu wnioskujesz, że są nic nie warte ?
Serio jestem ciekaw. Za wikipedią 65% produkcji światowej pochodzi z Konga.
  • Odpowiedz
@Jin: Ale weź tu kup różowemu pierścionek zaręczynowy bez błyszczącego kamienia i tłumacz, ze to kit, marketing i przepłacanie kasy :).
  • Odpowiedz
@Bord: Mi się udało przekonać i teraz cyrkonie są na topie. Dużo tańsze, bez ryzyka że pochodzą z niewolniczej pracy i w zasadzie nie do odróżnienia nawet dla wprawnego oka, a przecież na nie się patrzy a nie robi testy na prawdziwość.
  • Odpowiedz