Wpis z mikrobloga

W swoim nowym tagu #szaryrozmytyrelatywizm zamierzam przytaczać postacie/zjawiska postrzegane zdecydowanie pozytywnie bądź negatywnie, które jednak mogły by być odbierane zgoła przeciwnie.
Na pierwszy ogień poszedł Generał Grievous, kolejna postać to realna osoba, a więc potencjalnie wywołująca większe kontrowersje.

Anjezë Gonxha Bojaxhiu znana światu jako Matka Teresa z Kalkuty, założycielka zgromadzenia Misjonarek Miłości, błogosławiona Kościoła katolickiego, laureatka Nagrody Templetona oraz Pokojowej Nagrody Nobla jest osobą która stała się częścią zbiorowej świadomości.
Jest postrzegana powszechnie jako najlepszy przykład altruizmu i poświęcenia, święta naszych czasów. Używamy na co dzień zwroty typy: "Ty nie bądź taka Matka Teresa" itp. Jednak nie w oczach każdego jest czystym miłosierdziem.
Nie chodzi mi tu wcale o wywieranie presji na ubogich by nawrócić ich na katolicyzm oraz niepotwierdzone nigdy oskarżenia o chrzczenie umierających wbrew ich woli. Chodzi o coś bardziej namacalnego i potwierdzonego, a mianowicie o badania naukowców z Uniwersytetu Montrealu, którzy zebrali 502 dokumenty dotyczące życia i pracy Matki Teresy, a także dziennikarskie śledztwo publicysty Christophera Hitchensa.

Okazuje się że misje prowadzone przez zgromadzenie Misjonarek Miłości były w istocie "domami umierających"; przybywający do nich ludzie szukali pomocy medycznej, ale jej nie otrzymywali. Odmawiano chorym nie tylko leczenia, ale i środków przeciwbólowych. Schroniska były skrajnie ubogie i nie spełniały podstawowych standardów nie z powodu braku gotówki, bo ta później płynęła szeroko z licznych dotacji, także z niezbyt czystych źródeł jak te od rodziny Duvalierów, rządzącej po dyktatorsku na Haiti. Miliony dolarów, które miały być przekazane na rzecz biednych rozpłynęły się niewiadomo gdzie. Ofiary licznych klęsk żywiołowych w Indiach otrzymywały modlitwę i ew. medalik.
Te postępowanie nie wynikało raczej z chciwości, a z filozofii i religijności Matki Teresy, jak sama powiedziała:

jest coś pięknego w akceptacji cierpienia przez biednych, tak jak cierpiał Jezus Chrystus. Świat zyska dużo na tym cierpieniu


Zgromadzenie nie przyjęło budynku w USA, które miało byc przeznaczone na hospicjum bo prawo wymagało zainstalowania windy.
Matka Teresa uznawała, że cierpienie i ubóstwo zbliżają do Chrystusa i takie nienaturalne rzeczy jak winda czy morfina mogą utrudnić pojednanie z Bogiem. Warto dodać na deser, że gdy Matka Teresa potrzebowała opieki paliatywnej udała się do szpitala w USA, a nie do którejś ze swoich misji.

#matkateresa #nagrodanobla #cierpienie #religia #truestory
antros - W swoim nowym tagu #szaryrozmytyrelatywizm zamierzam przytaczać postacie/zja...

źródło: comment_vVeJGpnBIgUZckrLUq7ET6LSEWylMF8C.jpg

Pobierz
  • 25
  • Odpowiedz
@rineo: @Chulio: no i spoko. Jeśli się okaże że nie była świętą to nic złego się nie stanie. Moim zdaniem owoce działalności są dziś widoczne i ta kobieta zapoczątkowała dobre dzieło pomocy. A jej osobista świętość nie ma dla mnie znaczenia jako katolika.
  • Odpowiedz
W zeszłym tygodniu władze Indii rozbiły gang sprzedający dzieci prowadzony przez katolickich Misjonarzy Miłosierdzia. Siostry zakonne sprzedawały dzieci za $550-$1450. Rząd chce zlikwidować nagrody imienia świętej Matki Teresy i pozbawić ją pośmiertnie honorów za serię przestępstw i handel ludźmi.


znalezisko
  • Odpowiedz