Wpis z mikrobloga

Mirki, co się #!$%@?ło. Żona w delegacji, maluchy się nudzą, to trzeba było jakoś zorganizować czas. W myśl powiedzenia w zdrowym ciele zdrowy duch tato zamontował drążek rozporowy (kupiony w jednej z niemieckich sieci handlowych, której nazwa zaczyna się na literę L), aby popracować nad tężyzną fizyczną swoich pociech. Problem w tym, że w ostatniej fazie mocowania coś (nie)pykło, na ziemię spadła mała śrubka i od tej pory regulacja rozstawu drążka przeszła do historii. Wołam #mikrokoksy, #januszemajsterkowania i czekam na propozycje, co z tym zrobić, bo wysokość taka, że ni to skakać, ni to się schylać. Jesteśmy w potrzasku...

#truestory #heheszki #kiciochpyta #zonabijealewolnobiega
podobnomialemmultikonta - Mirki, co się #!$%@?ło. Żona w delegacji, maluchy się nudzą...

źródło: comment_7nP1JtfABg1F9fzav0lDLKSr3RAgvGE0.jpg

Pobierz
  • 23
@podobno_mialem_multikonta: Źle zrobiłeś. Można było włożyć do dziury po tej śrubce gwóźdź/pręt i zablokować. Tylko ciężko jest trafić obracając drążek w ten otwór (w wewnętrznym pręcie).
Też mi się kiedyś tak zablokował, ale naprawiłem potem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@podobno_mialem_multikonta: też kupiłem około rok temu drążek z Lidla (mieszkam w DE) i zamontowałem go sobie, pewnego razu chcialem go mocniej docisnac co by miec pewnosc ze moja siostra sie nie wywali na ryj no i taka srubka pekła, taka totalnie malutka, około 5cm od gripu, od tej pory moglem krecic nim w kolko a on ani rusz w tą i w drugą stronę, nie dało się go mocniej dokręcić a