Mirki, co się #!$%@?ło. Żona w delegacji, maluchy się nudzą, to trzeba było jakoś zorganizować czas. W myśl powiedzenia w zdrowym ciele zdrowy duch tato zamontował drążek rozporowy (kupiony w jednej z niemieckich sieci handlowych, której nazwa zaczyna się na literę L), aby popracować nad tężyzną fizyczną swoich pociech. Problem w tym, że w ostatniej fazie mocowania coś (nie)pykło, na ziemię spadła mała śrubka i od tej pory regulacja rozstawu drążka przeszła do historii. Wołam #mikrokoksy, #januszemajsterkowania i czekam na propozycje, co z tym zrobić, bo wysokość taka, że ni to skakać, ni to się schylać. Jesteśmy w potrzasku...
@podobno_mialem_multikonta: muszę Cię zmartwić, #!$%@?łem gwint w ten sam sposób, ale wystarczyło #!$%@?ąć kilka razy z przeciwnych stron i by puściło samo ;p
@baczus: Inżyniera nie dają za ładne oczy. Z trafieniem nie było problemu, ale po zablokowaniu elementów śrubokrętem efekt był taki, że ten środkowy element przesuwał się na boki, ale rozstaw pozostawał bez zmian.
#truestory #heheszki #kiciochpyta #zonabijealewolnobiega