Wpis z mikrobloga

@nie_jem_grzybow: Jak to co będzie następne?

Jak zwykle, na ekran wypłynęła twarz Ryszarda Petru, Wroga Ludu. Wśród widowni rozległy się syki. Program Dwóch Minut Nienawiści zmieniał się codziennie, lecz za każdym razem koncentrował się na Petru. Był głównym zdrajcą - on pierwszy skalał czystość Partii. Wszystkie następne zbrodnie przeciwko Partii, wszystkie zdrady, sabotaże, herezje, dewiacje, wywodziły się bezpośrednio z jego nauk.
@bonald: No coż, tresura lemingów żeby kojarzyli twarz i nazwisko Petru ze wszystkim co najgrosze przez Pisowskie media jest faktem. I jeżeli na to nie wpadłeś mój post nie był na "serio",żadne wietrzenie spisku tylko celowo przerysowane literackie porównanie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@panoski: To nie jest żadne literackie porównanie, nawet przerysowane, tylko porównanie absurdalne. Właśnie z tej racji, że stawia na równi Swetra i Goldberga, do którego już dużo bardziej pasuje Jarosław Kaczyński, jeżeli chodzi o przekaz medialny. Zanim PiS zrobił #!$%@? w mediach to z Petru obchodzono się jak z jajkiem. Teraz jest pod tym względem dużo lepiej. Trudno oczekiwać, aby rządowe media były całkowicie obiektywne, ale są i tak dużo bardziej
@bonald: Dużo bardziej obiektywne niż były... za PRLu, tak? bo na pewno nie masz na myśli ostatnich kilku lat, gdzie większość prawicowych dziennikarzy pracowała długo po tym jak PO przejęło władze, a np. taki Pospieszalski mógł sobie jeszcze w tym roku, zaraz przed wyborami prezydenckimi zrobić swój programik w którym w smsowej ankiecie pytał widzów czy "chcieliby mieć prezydenta popieranego przez WSI" ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Jednak
bo na pewno nie masz na myśli ostatnich kilku lat, gdzie większość prawicowych dziennikarzy pracowała długo po tym jak PO przejęło władze


@panoski: Pracowała, dopóki PO nie przepchnęła swojej ustawy medialnej. Sytuacja taka sama jak w przypadku PiS, tyle że PO nie mogła przepchnąć tej ustawy ze względu na weto Lecha Kaczyńskiego. Po Smoleńsku szybciutko załatwili sprawę. POwscy dziennikarze też pracowali do czasu "małej ustawy medialnej".

No cóż, nie sądzę, aby