Wpis z mikrobloga

#tldr Mam problem z psychicznie chorymi sąsiadami, którzy m.in. remontują łazienkę o 2 nad ranem.

Mirki, mam problem, a że jestem użytkowniczką wykopu od kilku lat to wiem, że jeszcze w was nadzieja i może mi doradzicie co zrobić.
Mieszkam w bloku i odkąd pamiętam mieszka nade mną „patologiczna” rodzina. Rodzinka w składzie: dziadek, babcia, córka oraz jej dwóch synów w wieku bodajże 18 i 20 lat (starszy nie do końca pełnosprawny psychicznie) od zawsze toczą ze sobą wojny. Wieczne wrzaski, awantury to u nich norma, a krzyk to standardowy sposób komunikacji. Robienie prania w środku nocy czy klepania kotletów w niedzielę o 4 rano również były normą.
Z biegiem czasu można się było do tego przyzwyczaić i czasem pośmieszkować z ich trybu życia. Jednak generalnie w większości przypadków byli nieszkodliwi.
Do czasu.

Rodzice zawsze tłumaczyli mi i siostrze, że są to osoby nie do końca pełnosprawne, że „ten typ tak ma”, i żeby się nimi nie przejmować. Z czasem sami daliśmy przyzwolenie do tego typu zachowań.

Jednak z czasem, kiedy najmłodsi członkowie tejże rodzinki dorośli, zaczęły się prawdziwe problemy.

Jeden z synów postanowił mianować się osiedlowym majsterkowiczem, który nie zważywszy na porę dnia czy też jakie niebezpieczeństwo stwarza, wykonywał różne czynności bez zgody innych mieszkańców bloku.
A to bez niczyjej wiedzy zamurował przejście w piwnicy, które łączyło ze sobą dwie klatki aby zrobić sobie w korytarzu swój zakład do majsterkowania.

A to załatwił sobie klucz do skrzynki z prądem obsługującej całą klatkę i zmieniał w niej kable.

A to odłączył sobie wodę w całym pionie bo postanowił remontować sobie łazienkę.

To tylko kilka przykładów czynności, które wykonywał bez konsultacji z jakimkolwiek mieszkańcem bloku czy chociażby administracją.

Jednak od 3 miesięcy sytuacja stała się beznadziejna – przez ten okres czasu wyżej opisany osiemnastolatek wymyśla sobie kolejne, bezsensowne remonty, które skończyły się m.in. zalaniem sufitu w mojej łazience.
Remont – rozumiem - każdy ma prawo wyremontować sobie co chce, jednak rozpoczynanie wiercenia wiertarką o 7 rano, czy cięcie płytek o godzinie 12 w nocy jest już zdecydowaną przesadą.

Próbowałam to załatwić ugodowo jednak tam nikt nie widzi problemu. Kilkukrotnie ja, czy moja mama zostałyśmy zwyzywane, babcia tegoż majsterkowicza (w wieku około 80 lat!) zaczęła szarpać moją mamę, leciały w naszą stronę różnego rodzaju groźby w stylu: „Zobaczysz, jak Cię dorwę to Cię za*ebię”. Sytuacja była zgłaszana zarówno do administracji bloku jak i do dzielnicowego, jednak skończyło się tylko na upomnieniach które nic nie dały.

W dniu wczorajszym mój sąsiad znowu remontował sobie łazienkę o północy więc wezwałam policję. Policja przyjechała, poszła do sąsiadów gdzie usłyszeli same wrzaski i przekleństwa, chłopak który to wszystko robi zamknął się w remontowanej łazience i nawet z niej nie wyszedł, a jego matka nie widziała w tym żadnego problemu i jeszcze zwyzywała policjantów. Podobno dostała wezwanie na komisariat gdzie ma się zgłosić w sprawie zakłócania ciszy nocnej. Gdy policjanci wyszli z mieszkania i przyszli do mnie porozmawiać, usłyszałam kolejne wrzaski z wyzwiskami i groźbami pod moim adresem wykrzyczane na klatce schodowej.

Policjanci wrócili na komisariat a chłopak jak gdyby nigdy nic wrócił do remontowania łazienki. Była 2 nad ranem… skończył około 4…

I teraz pytanie, co zrobić z takimi sąsiadami? Żadne próby rozmów i tłumaczenia nic nie dają, oni najnormalniej w świecie nie widzą nic złego w swoim zachowaniu.

Myślałam że uprzykrzę im trochę życie, jednak ja jestem w domu tylko na weekendy, a w tygodniu moja mama zostaje sama i najnormalniej w świecie się o nią martwię. Boję się że jeśli coś zrobię oni nie dadzą żyć mojej mamie. Już teraz nerwowo nie wytrzymuje bo nie jest w stanie odpocząć sobie we własnym mieszkaniu.

Mirki pomóżcie, tylko w Was nadzieja. Macie może pomysł jak rozwiązać tą chorą sytuację?
Wołam obserwujących tag #prawo , może coś doradzicie od strony prawnej.

#sasiedzi #sasiedziproblems #patologiazmiasta #zniszczenia #policja #mandaty
  • 12
Z biegiem czasu można się było do tego przyzwyczaić i czasem pośmieszkować z ich trybu życia. Jednak generalnie w większości przypadków byli nieszkodliwi.


@dysia:
1. idź do radcy prawnego
2. załóż sprawę cywilna o odszkodowanie ( radca prawy ci powie co i jak sie przygotowac)
3. Ubezpiecz mieszkanie ( na wypadek specjalnego zalania etc to ubezpieczyciel w ciagu 2 dni naprwi i bedzie na podstawie regresu od nich żądał zwrotu kasy)
@Adams_GA: radca prawny wszystko powie za co można uzyskać odszkodowanie w przypadku mega uciążliwych sąsiadów.
Przed sądem - poszkodowany- musi udowodnić swoje straty jakie poniósł przez uciążliwych sąsiadów.
Na przykład brak snu bardzo szybko doprowadza do depresji i można żądać zadość uczynienia tego stanu.
Tylko trzeba poświęcić swoj czas i jakies pieniądze.( ͡° ͜ʖ ͡°)
@dysia: @makefastmoney: co do ubezpieczenia, mieszkanie jest ubezpieczone przez spółdzielnie mieszkaniową (ubezpieczenie jest wliczone w comiesięczne rachunki), po zalaniu łazienki przyszedł pan który wycenił szkody na aż 112 zł!

osoby nieletniej niestety nie ma w tym mieszkaniu, ale wiem że "dziadek" mieszkający w tym mieszkaniu pojawił się na oddziale ratunkowym w szpitalu, ponieważ został pobity przez swoją żonę i prawdopodobnie również córkę, które się nad nim znęcają. Wiem że sprawę
@mioDuus: myślimy również nad tym, jednak dopiero 4 lata temu zostałyśmy pełnoprawnymi właścicielkami mieszkania (wcześniej było podzielone między nas i rodzeństwo mojego ojca) a żeby sprzedać mieszkanie musi minąć 5 od lat od jego zakupu (z tego co się orientuję), więc ten rok trzeba jakoś przeżyć