Wpis z mikrobloga

W PiS stabilnie. Sondażowa średnia poparcia w lipcu wyniosła 31,9%, co oznacza 2p.p. spadku od czerwca i 5,6p.p. od wyborów. W załączniku wszystkie sondażowe wyniki od października 2015 wraz z trendem, natomiast tak wyglądało to w czerwcu - jak widać po nachyleniu linii trendu, spadek nabiera rozpędu.

Ciekawostką jest hipotetyczny podział mandatów: 191 PiS, 95 Nowoczesna, 94 PO, 50 Kukiz, 30 SLD. Oznacza on, że PiS nie tylko nie miałby samodzielnej większości, ale też - ze względu na marną zdolność koalicyjną - miałby całkiem spore szanse na zostanie opozycją.

#polityka #wybory #sondaze #4konserwy #neuropa
r.....o - W PiS stabilnie. Sondażowa średnia poparcia w lipcu wyniosła 31,9%, co ozna...

źródło: comment_SQcoM2Z7E3gVII3fHBwWdnPz6sBAJ4ne.jpg

Pobierz
  • 55
Oznacza on, że PiS nie tylko nie miałby samodzielnej większości, ale też - ze względu na marną zdolność koalicyjną - miałby całkiem spore szanse na zostanie opozycją.


@rineo: I kto by rządził skoro PO+N+SLD mają mniej niż 231?
@mikelson22: @mathix: PO+N+SLD miałyby 219 mandatów, co stawiałoby Kukiza w pozycji języczka u wagi. Istotną jest tu obserwacja, że kukizowcy to nie jest jednorodna, jednogłośna i zdyscyplinowana partia wodzowska - PiS potrzebowałby poparcia 40 posłów (80% klubu), podczas gdy PO+N+SLD wystarczyłoby 12 (24%).

Nie zapominajmy, że do powstania rządu nie wystarczy dogadanie się liderów, trzeba jeszcze uzyskać wotum zaufania od posłów. W tym kontekście, znając historię postępowania z przystawkami i
Mogłoby być trudne, natomiast nie byłoby niemożliwe.

@mathix: oczywiście, że nie niemożliwe, dlatego też nie napisałem, że PiS na pewno byłby opozycją, tylko że miałby spore szanse.

Wielu Kukizowców to miernoty, które połasiłby się na stanowiska np. Winnicki.

Potrzeba by było aż 40 miernot, czyli szczodrego rozdawania stanowisk. PO+N+SLD potrzebowałyby podkupić tylko 12 posłów.

IMO w takiej konfiguracji scenariusze od najbardziej do najmniej prawdopodobnego:
1. koalicja PO+N+SLD+część Kukiza
2.
@BongoBong: szacowanie mandatów rozdzielanych okręgach na podstawie ogólnokrajowych wyników jest z natury rzeczy obarczone błędem, aczkolwiek niekoniecznie na minus dla zwycięzcy.

Przy czym ten szacunek jest dość dobry, tzn. pokrywa się z innymi faktami:
1. poparcie spadło o 15% (z 37,5% na 31,9%), mandaty spadły o 18%. Niby nieco więcej, ale...
2. znacznie mniejsza ilość głosów pod progiem (16,2% w wyborach vs 9,6% tutaj) oznacza mniejszy bonus dla zwycięzcy

Tak czy
@rineo: Wyniki jakie by im wyszły, gdyby umieli liczyć:

PiS: 219
PO: 91
.N: 88
Kukiz: 46
SLD: 16

+/- kilka mandatów przy każdym. Licząc bazuję na rozkładzie głosów w okręgach w wyborach 2015. Przydzielam je proporcjonalnie. Liczenie odbywa się osobno w każdym z okręgów.

Możliwe, że .N miałaby więcej, bo w tych wyborach mieli elektorat bardzo skupiony w dużych miastach. Bardzo punktowo rozkładało się poparcie. Stąd też mimo wyższego wyniku
@rineo: Ich metoda liczenia jest gówniana. Wychodzi źle nie dlatego, że trudno szacować, a dlatego, że źle się za to zabierają. Nie umieją. Liczenie w każdym okręgu osobno to niezbędne minimum.

Moje obliczenia są obarczone tym, że trudno przewidywać. Ich - tym, że trudno przewidywać i gównianie liczą.
@rineo: A dociągnąłeś głosy do 100% chociaż, czy to też zbędne?

Mogę przedstawić ci obliczenia dla każdego z okręgów. Wątpliwym założeniem może być u mnie rozkład głosów. Nie wiemy czy dziś w wyborach preferencje rozkładałyby się w podobny sposób regionalnie. Założenie jednak takich samych wyników w całym kraju, byłoby IMO gorsze.

Samo liczenie odbywa się poprawnie. Umiem w d'Hondta. Oni średnio.
@BongoBong: "dociąganie" jest równie zbędne co błędne. Błędne, bo wymaga nieuprawnionego zakładania rozkładu głosów. Zbędności dowodzi rzeczywistość - historycznie średnie sondaży pokrywają się z wynikami wyborów bez "dociągania", np. dla wyborów 2015 wyglądało to tak:

PiS: 36,3% w sondażach, 37,52% w wyborach
PO: 23,7% vs 24,09%
Kukiz: 6,3% vs 8,81%
Nowoczesna: 6,7% vs 7,6%
PSL: 5,4% vs 5,13%
ZL: 8,7% vs 7,55%,
Korwin: 4,2% vs 4,76%
Razem: 3,4% vs 3,62%

Różnice
r.....o - @BongoBong: "dociąganie" jest równie zbędne co błędne. Błędne, bo wymaga ni...

źródło: comment_ILbloqT3x2yIAtQuty6bzxx9qfGnaSDV.jpg

Pobierz
@rineo: Lól. Jak mówisz o głosach pod progiem to dociągnięcie jest niezbędne. Chyba jasne, że głosów na ugrupowania pod progiem wychodzi mniej, gdy prawie 15% ludzi nie deklarowało się za żadną z partii.

W tej sytuacji nie mamy partii, której dociągnięcie coś zmienia. Dociągnięcie więc nie zmienia nic nikomu. Przecież nie pozostają puste mandaty. Dociągnięcie w tej sytuacji jest neutralne dla wyników. Bo liczą się proporcje. Nie jest natomiast neutralne, gdy
To akurat z profilu Palade

@RobotKuchenny9000: czyli jakiś koleś coś napisał bez podania źródła i wyszło, że kłamie. No szok :D

Faktycznie teraz patrze na ewybory i też jest 31, ciekawe jak mu wyszło 38 :]

@RobotKuchenny9000: jeśli weźmiemy sam CBOS (1x 39%) i TNS (1x 36%) to wychodzi 37,5%, co można "zaokrąglić" do 38%...

Realna średnia lipca wychodzi 31,85% gdy policzymy wedle daty przeprowadzenia sondażu i 31,5% jeśli wedle
czyli jakiś koleś coś napisał bez podania źródła i wyszło, że kłamie. No szok :D


@rineo: Akurat jeśli nie wiesz, Palade zawsze miał dobre zestawienia sondażowe.

polski socjolog polityki, autor opracowań i analiz z zakresu preferencji społeczno-politycznych i geografii wyborczej w Polsce.

Od 1997 prowadził Ośrodek Badań Wyborczych, a w 2003 współtworzył Polską Grupę Badawczą. W 2004 i 2005 PGB zwyciężyła w rankingu zgodności wyników sondaży z wynikami wyborów opracowanym przez