Wpis z mikrobloga

#patologiawzwiazku #zwiazki #logikarozowychpaskow i zdecydowanie jak nigdy wcześniej #rozwod

Mireczki , Ci co mnie kojarzą wiedzą że miałem jeszcze przeróżne wątpliwości co do tego jak rozwiązać kryzys w moim małżeństwie. Otóż po tym weekendzie już wiem. Muszę się rozwieść możliwie szybko, odkładam pieniądze i niedługo poinformuję ją że ma się wynosić z domu.

Wybuchła między nami w sobotę normalna mała sprzeczka o jakąś głupotę. W oczach mojej żony oczywiście powinienem natychmiast ją przeprosić i błagać o wybaczenie a ja do tego podszedłem na luzie i powiedziałem że się nic nie stało itp. Zaowocowało to jej wybuchem złości i znów zaczęła się na mnie wydzierać nie zważając wcale na to że między nami stoi nasza córeczka. Zwróciłem jej na to uwagę co i jak mówi przy dziecku ale to już nie wiele dało bo zaraz mała z uśmiechem do mnie podeszła i powtórzyła po matce "puknij się w łeb tatusiu".

Wyszedłem , wróciłem po 3 godzinach było chwile milczenia a potem afera wróciła ze zdwojoną siłą. Odseparowałem się od niej, nie zdenerwowałem tylko powiedziałem że rano oboje mogliśmy się lepiej zachować i ja za swoją część przepraszam , za tą głupotę która ją zdenerwowała i oczekuje wycofania się też od niej. Uznała że jestem oschły , zimny i się nią nie przejmuje. Na pewno już jej nie kocham itp.

Cały czas oczekiwała padnięcia na kolana czego ja nie chciałem uczynić, robiłem swoje. Miałem na sobotę zaplanowane porządki więc sprzątałem. Żona wyprowadzona z równowagi wyrwała mi rzeczy z ręki , rzuciła nimi przez pokój drąc się że mam z nią teraz rozmawiać. Później podbiegła do mnie ze straszną wściekłością w oczach i jestem pewny że chciała mnie uderzyć, takiej złości nigdy w niczyich oczach nie widziałem, zapanowała nad sobą w ostatniej chwili i tyko rzuciła we mnie ciuchami które miała akurat w ręce. Oczywiście wszystko wciąż na oczach dziecka.

później gdy dziecko poszło spać emocje w niej trochę opadły i zaczęła mnie siłą zaciągać do łóżka mówiąc że tylko do tego służy i zrobi to do czego została stworzona. Gadała żebym ją wykorzystał i w końcu zrobił jej drugie dziecko którego tak bardzo chce. Oczywiście orzekła że zraniłem ją swoim zachowaniem jak jeszcze nigdy i że mi tego nie wybaczy a jak jeszcze raz się taka kłótnia zdarzy to się wyprowadza do rodziców.

Chętnie usłyszę waszą opinię ale wg mnie ona jest chora. Muszę szybko uciec zanim źle to się skończy. Dziecko patrzy na matkę furiatkę, do ojca szacunku mieć nie będzie bo po co.
  • 38
@kontonapotrzebyjednegowpisu: zdecydowanie psychiczne moim zdaniem zachowanie. Swoją drogą jakby mi żona wyrywała jakieś rzeczy z rąk, albo rzucała we mnie ciuchami. To mimo że córka by stała, sam bym w nią rzucił tymi rzeczami. Może jestem dziwny, może mnie tutaj zlinczują komentami i minusami, ale nie pozwoliłbym na takie traktowanie ze strony mojej żony, tym bardziej córki.
@kontonapotrzebyjednegowpisu: Przeczytałem twoje poprzednie wpisy i zastanawiam się czego ty oczekujesz, na co czekasz? Prosisz anonimowych randomów o potwierdzenie tego, co doskonale widzisz i wiesz, że twoja żona to skrajna histeryczka, a twoje małżeństwo jest toksyczne do bólu. Tylko po co płodzisz kolejny wpis? Żeby przez chwilę oszukać samego siebie? Zamiast tracić czas na kolejną wykopową nowelę powinieneś zacząć zbierać materiał dowodowy na rozwód, który z racji osobowości małżonki będzie zapewne
@Dimi:

Postaraj się bardziej, z jakiegoś powodu kiedyś ją kochałeś więc nie #!$%@? tylko naprawiaj.

Postaraj się bardziej, z jakiegoś powodu kiedyś ją ruchałeś więc nie #!$%@? tylko naprawiaj.


Masz naprawiłem, nie zmienia to jednak faktu, że nie warto. Gościowi trzeba jasno powiedzieć "Run Dude, Run"
@troloking a córka to #!$%@?? Niech przynajmniej #!$%@? spróbuje tej terapii. Niech zaproponuje terapię, jeśli się nie zgodzi to dowody winy może zebrać itd ale kiedy przyjdzie co do czego niech wróci do tematu i powie terapia albo rozwód. Jak ona znowu się nie zgodzi to #!$%@?, papiery na stół.
@kontonapotrzebyjednegowpisu:

1. Wszyscy Ci tutaj piszą '#!$%@? szkoda życia', a gdzieś obok będą plusować rekcontentowe obrazki, że kiedyś rzeczy (i związki) to się naprawiało, a teraz się wyrzuca. Weź pod uwagę, że Twoja żona może być po prostu chora: schizofrenia, nerwica, depresja. Jesteś pewnie najbliższą jej rodziną i w sytuacji kiedy ewidentnie wymaga pomocy (pewnie sama już tego nie dostrzega), Ty chcesz sobie pójść i tyle. Chociaż spróbuj jej pomóc, bo
@Dimi: dlatego naprawiłem twój wpis. Dopisując jednocześnie, że według mnie nie warto. Wątpię aby ziomeczek kiedykolwiek kochał tą wariatkę, bo inaczej nie pisałby tutaj, a oczy miałby tak #!$%@?ą zarośnięte, że by za nią po dywanie na kolanach popierdzielał i przepraszał nawet za złą pogodę.
Muszę się rozwieść możliwie szybko, odkładam pieniądze i niedługo poinformuję ją że ma się wynosić z domu.


@kontonapotrzebyjednegowpisu: wg mnie robisz błąd.
Jeśli jesteś przekonany, że to koniec, że wypaliło się i nie ma szans na normalne z nią życie, chcesz się odciąć i nie mieć problemów, to działaj z głową. Odkładaj pieniądze owszem, ale tak, żeby ona się o tym w żaden sposób nie dowiedziała i zbieraj dowody -
@pawel_tarnobrzeg: @Sardrak: @thismortalcoin:

Macie wszyscy rację, najpierw się przygotuje. Zna ktoś z was dyktafon na androida który był by niewidoczny ? Ani na belce ani jego pliki nie pojawiały by się w "moja muzyka" bo jak na razie same takie testowałem. Jak nic nie znajdę zapytam pod odpowiednimi tagami.

Przygotuje dowody i wtedy się z nią rozejdę.

Dla osób które mówią że powinienem iść z nią na terapię -
@kontonapotrzebyjednegowpisu: Rozumiem, że dobrze jest się czasem wygadać/wypisać, ale widać że u Ciebie mijają kolejne miesiące, a Ty stoisz w miejscu ze swoim życiem. Obraz, jaki wyłania się z twoich opowieści to przemoc psychiczna, która z Ciebie zrobi cień człowieka, a Twoje dziecko dalej będzie dorastać w chorym domu.

Piszesz we wcześniejszych postach, że to dla dziecka jeszcze tkwisz w tym małżeństwie. To właśnie dla dziecka powinieneś je skończyć, bo dajesz