Wpis z mikrobloga

O tym czy samotność daje wiedzę

Od dziecka pracujemy w grupie, często jest w nich tak że są tam ludzie pracujący lepiej i ci pracujący gorzej. Rzadko się zdarza gdy wszyscy pracują równie ciężko i w końcu dochodzimy do problemów w których licealna praca w grupie sprowadza się do pracy jednostek. Zawsze męczyło mnie pracowanie w grupie, zawsze wolałem pracować sam np. pisząc a moje relacje z innymi były zwykle bardzo dobre, nie miałem jakichś większych zatargów z rówieśnikami oprócz światopoglądowych lub filozoficznych które występowały naturalnie na bazie dyskusji.
Tesla powiedział kiedyś że wielkie pomysły przychodzą w samotności - Be alone, that is the secret of invention; be alone, that is when ideas are born. – American Genesis: A Century of Invention and Technological Enthusiasm, 1870-1970 by Thomas P. Hughes -

Czy wyobrażacie sobie pracę w grupie Einsteina, Heisenberga, Wittgensteina, Teslę bądź Stephensona? Wszyscy oni pracowali sami a jednak, utrzymując kontakty z innymi fachowcami swoich dziedzin, rozwijali swoje idee i walczyli światopoglądowo dla przyszłości, dla myśli.
Praca w grupie do której zachęca się dzieci jest istotna ponieważ wytwarza kontakt między ludźmi ale czy taki kontakt musi pozostać zachowany gdy pisze się pracę opiniotwórczą? Nie wydaje mi się. Podam też inny przykład. Stworzenie auta to praca grupowa ale wynalazek silnika, jego serca jest wynikiem pracy jednostek od Benza do Daimlera. Dzisiejsza edukacja przecenia burzę mózgów a nie docenia genialności zwykłego umysłu który pozostawiony sobie rozgryzie wiele, jeśli nie wszystkie tajemnice bytu.
Dlatego powinniśmy tak szanować jednostki. Nie fizyków, chemików bądź malarzy lecz jednostki od Bohra przez Lavoisiera aż do Pascala. Wszyscy wymienieni bowiem w tym artykule żyli dla siebie żyjąc dla innych, dla przyszłości o której mówił Tesla że zawsze należy do ludzi samotnych - wynalazców, rewolucjonistów, przemysłowców i naukowców którzy mają siłę przeciwstawiać się grupom które jak to ludzie z grupy czekają tylko aż przedstawisz im pomysł.

#ciekawostki #idee #filozofia #indywidualizm #libertarianizm #liberalizm #przemyslenia
  • 9
każdy wielki postęp był wynikiem działania całej rzeszy ludzi


@mihaubiauek: ale to odkrycia pojedynczych osób nadają postępowi tempo. Często technologia dochodzi do ślepej uliczki i to odkrycia genialnych samotników pokazują nową drogę. Nie wiadomo, o ile opóźniłby się rozwój elektroniki (w tym przytoczonych smartfonów ( ͡° ͜ʖ ͡°) ), gdyby nie Czochralski i jego metoda otrzymywania monokryształów krzemu. Tak jak przytoczył @Brzytwa_Ockhama: przykład silnika: dzisiejszy silnik
@jozik: jednostki są ważne, ale gdyby nie obracały się w środowisku swojej dziedziny to nie mogły by natrafić na rozwiązania różnych problemów, może to nie praca w grupie, ale takie rozmowy bardzo się przydają
Samotność sama w sobie wiedzy nie daje, bo tak jak już wspomnieliście, osoby z wybitnymi osiągnięciami bazowały na doświadczeniu i odkryciach innych osób, by wyciągnąć wnioski i stworzyć własne dzieło. Niewątpliwie współpraca daje możliwość rozpatrzenia danego problemu z wielu stron, ale często żeby dojść do wielkich rzeczy potrzeba samotności, wyciszenia i skupienia się na własnym punkcie widzenia. Wspołpraca jest dobra jeśli każdej ze stron zależy równie bardzo. Stosowana w ograniczonym stopniu może
@Brzytwa_Ockhama:
Tak jak pan Steinbeck powiedział:

Our species is the only creative species, and it has only one creative instrument, the individual mind and spirit of a man. Nothing was ever created by two men. There are no good collaborations, whether in art, in music, in poetry, in mathematics, in philosophy. Once the miracle of creation has taken place, the group can build and extend it, but the group never invents
@Brzytwa_Ockhama: może nie na 100℅ powiązane, ale skojarzył mi się taki eksperyment z wilkami i psami: http://m.phys.org/news/2015-09-wolves-problem-solving-task-domesticated-dogs.html
wilki spędzały więcej czasu próbując otworzyć pojemnik z jedzeniem. psy szybciej się poddawały i patrzyły na człowieka, jakby z oczekiwaniem pomocy. skojarzyło mi się, ponieważ człowiek przyzwyczajony do radzenia sobie sam ma moim zdaniem większą szansę na rozwiązanie postawionego przed nim problemu niż człowiek przyzwyczajony do wsparcia innych.