Wpis z mikrobloga

Jak można pracować w Rossmannie i nie wiedzieć co to Beauty Blender? XD
Kompetencja tych babek mnie poraża.
"Dzień dobry, jestem już w drugim Rossmannie gdyż szukam Beauty Blendera".
Babka mi mówi że został jeden... i pokazuje BLENDER KUCHENNY XD
"Nieeee, gąbka do podkładu do nakładania i blendowania na mokro".
TAKIE OCZY i nie wie o co chodzi.
BO SERIO NIEKTÓRZY NIE MAJĄ ANI DOŚWIADCZENIA ANI WYOBRAŹNI I NA PRZYKŁAD ROZPROWADZAJĄ PODKŁAD PALCAMI
#gorzkiezale #rozowepaski #logikarozowychpaskow #makijaz #cotahannah
Pobierz
źródło: comment_BG4auRL8RzUFvczziDvTm11zAiGXlOdH.jpg
  • 275
@Hannahalla pracowalam kilka miesiecy po maturze w tej pseudo drogerii. Nigdy wiecej pracy w handlu (to na marginesie). Nie ma ZADNYCH szkolen, a zapierdziel jest na zmianie taki, ze nie masz szans nawet przejsc sie po sklepie o zobaczyc jaki jest asortyment, jaki sklad, czy cos jest takie albo inne... znasz tylko swoj dzial za ktory odpowiadasz a stycznosc z innymi produktami masz tylko na nockach, jak przyjmujesz dostawe (tez zaczynasz od
@kawazrana: No widzisz. W odzieżówkach w których pracowałam były wielokrotne kilkugodzinne szkolenia (oczywiście płacili za ten czas), szkolenia podczas meetingów, platforma online z ogromną bazą - więc chyba rozumiesz teraz moje zdziwienie :)
@Hannahalla no co kraj to obyczaj. Szkolenie w Rossmannie bylo tylko z obslugi kasy, reszta tylko doswiadczenie wlasne, albo dla ambitnych lazenie po sklepie po godzinach i analiza skladow itd, a za 7/8 etatu i zerowy wplyw na grafik to raczej nikomu sie nie chcialo. Podkreslam to tak wygladalo 10 lat temu, ale podejrzewam, patrzac na ruchy i wyglad tych dziewczyn w kilku punktach, to nic sie nie zmienilo.
@Hannahalla: gdyby sie znały na mikrobiologii/kosmetyce to nie pracowałyby w rossmanie :d czasem stoją tam jakieś panie od doradztwa ale to i tak hostessy ktore polecają jedna lub dwie firmy i dostają hajs za sprzedaż z tych firm, a reszta to tylko pracownice sklepu.
Co do porównania z wódka w sklepie to co innego - wódka to wódka + nazwę przeczytasz na etykiecie. Ale watpię ze pytasz panią w żabce ktory
@matus112: Czyli w sumie mogłam być usprawiedliwiona że jakby kiedyś jakaś klientka mnie zapytała o majtki hipsters to bym powiedziała "nie mam pojęcia co to znaczy"? Zawaliście. Tylko że tak nie robiłam :)