Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mircy, #rozowepaski #niebieskiepaski
Jak zasugerowac, ogolnie jak zaczac rozmowe z niebieskim, ze chcialabym się zareczyc? Przeciez nie wypale 'anon, co powiesz na zareczyny' :p
Zwiazek lvl 1.5, ja 22, niebieski 26. Razem zarabiamy 5k, mamy wlasne mieszkanie i samochod bez kredytow. (uprzedzajac pytania, tak, prezent od moich rodzicow).
Miedzy nami wszystko super od poczatku, zadnych klotni, wspolne finanse, wspolne zwierzeta.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Zkropkao_Na
  • 96
  • Odpowiedz
@kwiati: a moze niektore wola wiedziec na czym stoja, zamiast czekac na "laskawosc pana"? Jesli ona chce slubu i dzieci a on nie, to lepiej od razu wiedziec na czym sie stoi, zamiast marnowac lata. Inna historia, gdy on chce slubu ale jeszcze nie wie, czy z Nia. W takiej sytuacji masz racje i lepiej poczekac niz przymuszac.
  • Odpowiedz
@kwiati
@Zheta

Imo mozna sobie tak poczekac do pewnego momentu, ok 2 lat tak jak mowilam. Potem pora na rozmowe z Panem :p

Druga sprawa, ze warto wiedziec czy partnerowi zalezy naprawde na slubie i prawdziwie wspolnym zyciu. Znam dziewczynę, ktora jest narzeczona juz 13 lat, a żoną nie zostanie nigdy. Z tym ze maja juz dziecko i ona nie ma jak sie wycofac z tego ukladu.
  • Odpowiedz
@Zheta: to znaczy, ja zakładam, że oczekiwania zostały wyjaśnione na początku związku. Ja z moim niebieskim zaraz na początku rozmawiałam o tym jak wyobrażamy sobie przyszłość i powiedziałam, że m.in. chcę być żoną i matką, iść do ołtarza kiedyś w białej sukni itd. Nie wyobrażam sobie, żeby taka rozmowa została pominięta i ja nie wiedziałabym jak on się zapatruje na przyszłość. Chyba, że rzeczywiście tutaj nie było takiej rozmowy, ale dla
  • Odpowiedz
@Shyvana: wiesz, ja to załatwiłam bardzo prosto. Na początku związku rozmawiałam z moim niebieskim o tym jak wyobrażamy sobie przyszłość, okazało się że oboje chcemy mieć kiedyś dzieci, żonę/męża i ogólnie stworzyć dom. Dlatego oboje stwierdziliśmy, że warto ten związek budować bo oczekujemy tego samego (to jest dla mnie podstawa jeśli chodzi o decyzje życiowe: mieć wspólne oczekiwania i cele). Po jakimś czasie powiedziałam też, że jeśli będzie chciał się oświadczyć,
  • Odpowiedz
@kwiati no ja sie przeciez z Toba zgadzam :D mozliwe, ze mieli taka rozmowe, ale po prostu nie ustalili dokladnych terminow realizacji tych planow :D
Ona moze i jest jeszcze mloda, ale bardzo duzo mlodych kobiet mniej wiecej w tym wieku sie zarecza bo partnerzy z reguły sa kilka lat starsi. Sytuacje maja stabilna, wiec nie widze w jej zachowaniu jakiejs nieodpowiedzialnosci, co innego jakby chciala sie zareczac mieszkajac na wynajmowanym pokoju
  • Odpowiedz
@Shyvana: moim zdaniem nie da się ustalić terminu realizacji planów na początku bo każdy przecież potrzebuje innego czasu;-) ale generalnie masz rację, bywa różnie, każdy związek jest inny. Ja jednak pozostanę przy tym, że nigdy bym nie powiedziała facetowi że ma mi się oświadczyć bo ja już chcę i tyle :P mogłabym jedynie jakoś zasugerować żeby sam się domyślił, ale mówienie wprost to dla mnie mega #przegryw ( ͡º ͜
  • Odpowiedz
@kwiati a jak bys to zasugerowala subtelnie? Pamietam ze jakos z rok temu byl wpis w goracych, ze dziewczyna chciala, zeby facet jej sie oswiadczyl i przegladala z jego komputera aukcje pierścionków, zeby mu sie zaręczynówki wyswietlaly w ramach reklam :D to nie bylo subtelne ( ),
  • Odpowiedz
@Shyvana: hmm, no ciężko mi powiedzieć, bo mój niebieski sam często wspomina o zaręczynach więc chyba nie muszę na szczęście niczego sugerować :D ale raczej pierścionków na jego kompie bym przeglądała, bo to nie ma nic wspólnego z subtelnością :D
raczej powiedziałabym podczas rozmowy np. o kupnie nowego mieszkania "kiedy będziemy już małżeństwem to może kupimy nowe mieszkanie, a to wynajmiemy, bo jest trochę ciasne dla nas". Ale tak jak mówię,
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Ja bym zapytała wprost, czy planuje kiedyś się zaręczyć, bo tak to możesz czekać do końca życia. ;) 1,5 roku razem to dobry moment.

Możliwe, że jest jednym z tych facetów, którzy w ogóle nie chcą brać ślubu i w takim wypadku lepiej od razu wiedzieć, na czym stoisz, choć to oczywiście ciężka sytuacja, bo jedyny sposób na rozwiązanie problemu to zerwanie i szukanie innego partnera.
  • Odpowiedz
Ja bym zapytała wprost, czy planuje kiedyś się zaręczyć, bo tak to możesz czekać do końca życia. ;)


@janeeyrie: Uważam to za idealne posunięcie. Co to za gierki, żeby planować wplątanie wątku do rozmowy na temat mieszkania, a później ludzie się dziwią, że z partnerem się nie układa, a tam naprawdę stos takich sekrecików i rozgrywanych gierek.

@Shyvana: @kwiati: Ja czytam czasem podobne wątki na Reddit, kilka lat temu
  • Odpowiedz
@Mordeusz: nie no, w życiu bym się nie oświadczyła mężczyźnie. Dla mnie równouprawnienie to bzdura, wiadomym jest że kobieta to płeć słabsza, #!$%@? feministek mnie kompletnie nie przekonuje.
Ja uwielbiam być kobietą, uwielbiam czuć się kobieco, uwielbiam kiedy mężczyzna przepuszcza mnie w drzwiach i podsuwa krzesło kiedy siadam. Dlatego też mężczyzna powinien oświadczyć się kobiecie, tak było przez setki lat i tak musi zostać. Kobieta swoim "TAK" jak najbardziej przyznaje się
  • Odpowiedz
a ja nie wierze w rownouprawnienie bo to glupota :p


@Shyvana: Nie miałabyś nic przeciwko temu, żeby nie móc głosować ani prowadzić samochodu? :p

Rozróżnijmy równouprawnienie a feminazizm.
  • Odpowiedz
@Mordeusz tak samo jak i Ty uzyles slowa rownouprawnienie, tak samo ja go uzylam, w domysle majac na uwadze krzyki feminazistek :p

Nie ma nic zlego w zdrowym feminizmie, rzeczywiscie walczacym o podstawowe sprawy jak np rowna placa za rowna prace, ale wszystko co nazbyt zahacza o role kobiety i mezczyzny w zwiazku i na sile udowadnia brak roznic to glupota
  • Odpowiedz
równouprawnienie to bzdura, wiadomym jest że kobieta to płeć słabsza, #!$%@? feministek mnie kompletnie nie przekonuje.


@kwiati: Zerknij na mój komentarz wyżej. Równouprawnienie nie ma nic do rzeczy z feminazizmem ani z siłą fizyczną.

Równouprawnienie to nie to samo, co nawet feminizm, który opowiada się za sztucznym wyrównaniem szans. Równouprawnienie to po prostu umożliwienie każdemu wyboru i niedyskwalifikowanie wyłącznie za płeć.

Nie mylmy pojęć.
  • Odpowiedz