Wpis z mikrobloga

Tokio, 20 marca 1995.

Gdy w poniedziałkowy poranek 33-letnia kobieta wsiadała do wagonu metra na stacji Ueno, nic nadzwyczajnego nie przykuło jej uwagi. Codzienna mieszanka społeczna: dzieci w wyprasowanych mundurkach śpieszące do szkół, kilkoro turystów jadących zapewne do niedalekiej Akihabary, mężczyzna trzymający pod pachą pękate wydanie dzisiejszego Tokyo Sports czy też rzesza pracowników sunących do swoich korporacyjnych biur w wysokich szklanych budynkach. Pomimo cały czas odczuwalnych efektów hucznie spędzonego weekendu, starała się skupić na czekających ją dzisiaj zadaniach podczas rozpoczętego niedawno stażu w galerii sztuki przy stacji Ginza.

Dopiero dwa przystanki później naszła ją myśl, że chyba tym razem przesadziła z weekendowym shōchū. W ułamku sekundy zaczęło jej być niebywale duszno, czym prędzej rozpięła kołnierzyk i wyprostowała przełyk ku górze. Gdy wydawało jej się, że jest bliska powstrzymania zawrotów głowy, ze zdziwieniem zauważyła podobne zachowania u współpasażerów. Kiedy na stacji Kodemmachō drzwi metra otworzyły się, kobieta wraz z innymi podróżującymi runęła bezwładnie na posadzkę peronu, a na chwilę przez zamknięciem powiek zdążyła zauważyć pomiędzy nogawkami garniturów wylatujący gwałtownie z wagonu mokry pakunek owinięty w dzisiejsze wydanie sportowej gazety.

Gdy niespełna 2 miesiące później policja wchodzi do jednej z tokijskich siedzib sekty Aum Shinrikyo, na miejscu znajduje niemal ślepego długowłosego czterdziestolatka. Gdyby nie odkryty wcześniej w innych placówkach zgromadzenia arsenał broni chemicznej, narkotykowe laboratoria, cele z więźniami, pokaźne zasoby złota i dolarów czy też wojskowy helikopter Mil Mi-17, trudno było by uwierzyć, że ów mężczyzna miałby stać na czele siatki odpowiedzialnej za serię ataków chemicznych na japoński transport publiczny.

W 2004 r. w japońskim "procesie stulecia" Shoko Asahara został skazany na karę śmierci za kierowanie kilkoma atakami terrorystycznymi (egzekucja nie została jeszcze wykonana). Pięcioro zamachowców (wraz z ich kierowcami) odpowiedzialnych za przebicie naostrzonymi parasolami toreb z sarinem w kilku wagonach tokijskiego metra zostało ujętych w ciągu kilkunastu następnych lat i skazanych na kary śmierci lub dożywotniego więzienia. Atak na stołeczne metro był najkrwawszym wydarzeniem w Japonii od czasu II wojny światowej. Część ugrupowania istnieje nadal pod zmienioną nazwą.

---

Podczas pobytu w Iraku kilka lat temu otrzymałem zaproszenie od znajomego z Halabdży w irackim Kurdystanie. Podczas wojny iracko-irańskiej, jednym z gazów zrzuconym na miasto przez wojska Saddama Husajna miał być właśnie sarin. Znajomy atak przeżył, dalej mieszka w Halabdży, jednak widok 5 tysięcy istnień spazmatycznie dławiących się w pozbawionych kontroli nad układem nerwowym ciałach do dzisiaj pozostaje w głębokiej pamięci mieszkańców.

#wanderlust - tag z mojej obecnej podróży Koleją Transsyberyjską z Chin do Polski (a także wcześniejszej tułaczki po Oceanii i wyspach południowego Pacyfiku).

#podroze #podrozujzwykopem #swiat #ciekawostki #japonia #irak #kolej #tworczoscwlasna
Dwadziesciajeden - Tokio, 20 marca 1995.

Gdy w poniedziałkowy poranek 33-letnia ko...

źródło: comment_NiA6ZmMjV3Ok7KSh9S74hA8gA25n3Vd1.jpg

Pobierz
  • 19
@JakisTakiNick: niemal w tym samym czasie zostało przekłutych 5 pakunków z płynnym sarinem w różnych wagonach różnych linii. 12 osób zginęło na miejscu a kilka tysięcy odniosło obrażenia na skutek zatrucia (co jest niesamowitą liczbą biorąc pod uwagę, że każdy pakunek składający się z 2-3 toreb z sarinem miał mniej niż litr pojemności!).
Rozumiem, że opisywana historia kobiety jest wymyślona?


@JakisTakiNick: wybacz, dopiero zauważyłem drugą część komentarza po edycji.

Kobieta w tym wieku zginęła tego dnia na wskazanej stacji, szczegóły zdarzenia są tylko luźną interpretacją.

Wspomniany przypadek wykopania cieknącego pakunku sarinu przez jednego z pasażerów na peron (co przyczyniło się do śmierci kolejnych osób stojących na platformie) podobno miał miejsce.
@feuer: O ile sam lubię się czepiać, jeśli chodzi o błędy językowe, o tyle w tym przypadku sądzę, że przemożna część językoznawców uparła się bez sensu. Dlaczego? Ano dlatego, że dawniej forma "owy" była prawidłowa i nie bardzo wiadomo dlaczego pewnego dnia językoznawcy uznali, że jednak powinniśmy ją uznać za niepoprawną. Język winien być (na ile to możliwe) logiczny, dlatego skoro "owa", "owe" i "owo", to jak najbardziej "owy", a nie