Wpis z mikrobloga

Po okresie edycji ostatniego wpisu przypomniałam sobie, że zapomniałam o definicjach ( ͡° ʖ̯ ͡°) Skleroza nie boli. Jeszcze raz chcę zaznaczyć, że nie mam kwalifikacji psychologicznych, a zawartość tego tagu to moje własne przemyślenia.

poprzednie słowo

#depreslowa #depresja

~~~

Zawód

zawód -
«niemiłe uczucie, jakie się pojawia, kiedy nie stało się coś, na co człowiek czekał i czego pragnął» (wg wsjp)

Podobno jednym z najgorszych doświadczeń, jakie mogą dotknąć człowieka to świadomość, że ominęło go coś na co czekał, co powinno było się wydarzyć, a nie wydarzyło się.

Pamiętam, jak kiedyś przeczytałam artykuł jakiejś psycholog (teraz nie mogę go znaleźć) traktujący o bardzo ciekawej teorii na temat pochodzenia depresji. Brzmiała ona następująco:
"Wszystkie osoby z zaburzeniami depresyjnymi doświadczyły w dzieciństwie jakiejś formy emocjonalnego odrzucenia lub niespełnienia potrzeb emocjonalnych."

Potem zaczęłam przyglądać się dokładniej historiom opowiadanym przez dorosłym osoby z depresją i z każdą opowieścią odkrywałam z zaskoczeniem, że dokładnie tak było.
Może niezupełnie każdy, ale znaczna większość osób potrafi wskazać takie doświadczenie lub ciąg doświadczeń.

To jak niedobór jakiejś witaminy. Z powodu braku spełnienia emocjonalnych potrzeb dziecka tworzy się w nim rana, która z czasem się nie goi, tylko pogłębia wraz kolejnymi przykrymi doświadczeniami.
Troski, uwagi, miłości, zrozumienia nie da się skutecznie suplementować, jeśli w tak ważnym okresie, jak dzieciństwo, w którym mózg kształtuje się najszybciej tego wszystkiego lub jednej z tych rzeczy zabrakło.
Przekłada się to na wszystkie późniejsze relacje z ludźmi, a mózg zranionego człowieka próbuje się bronić przed kolejnym odrzuceniem - lękiem. "Każdy mnie w końcu opuści", tak myśli człowiek raz porzucony i powstrzymuje się od nawiązywania kolejnych relacji.
Kolejnym efektem nieotrzymania dostatecznej ilości uwagi i troski w dzieciństwie jest niska samoocena. Jest to "objaw" bardzo mocno związany z depresją. Osoba zraniona obwinia się za krzywdę, jakiej doznała, ponieważ nie może znaleźć żadnego innego wytłumaczenia.
Ludzie potrzebują wytłumaczeń, żeby móc poprawnie funkcjonować. Dziecko, które zostało w dzieciństwie zranione emocjonalnie nie rozumie dlaczego tak się stało. Jako dorosły najczęściej dalej nie będzie tego rozumiało.
Dlatego próbuje to sobie jakoś wytłumaczyć, jak zwierzę liżące własną ranę. Gdzieś w podświadomości rozumie, że nie da się jej zaleczyć bez zrozumienia jej pochodzenia. To bardzo ludzkie, potrzeba zrozumienia.

Długo zastanawiałam się, jak w takim razie można taką ranę zabliźnić, żeby już nie krwawiła - i dotarłam tylko do jednej odpowiedzi.

Trzeba ją zrozumieć. Ludzki instynkt trafia w tej kwestii w dziesiątkę.
Trzeba zrozumieć i zaakceptować fakt, że w dzieciństwie doznało się krzywdy, zawodu, niespełnienia potrzeb, że ktoś nas opuścił, że nie byliśmy zrozumieni. Że już na zawsze będziemy mieli w sobie ten ślad.
Rana cały czas krwawi dlatego, że nie potrafimy zaakceptować tego faktu, że nic nie możemy już z tym zrobić.
Trzeba zastanowić się, jak rzutuje to na naszą obecną sytuację emocjonalną - co może być efektem tego odrzucenia, jak sobie z tym radzimy lub czy w ogóle sobie radzimy.

Rozłóż swoje myślenie na części, po mału. Poszukaj tych drzazg, które wciąż tkwią w twojej trudnej do odnalezienia ranie.
Jeśli nie czujesz się na siłach do tego zadania, poproś o pomoc psychologa.

Chociaż to jedno z najgorszych doświadczeń, bardzo ważnym jest być w tej chorobie świadomym. Nikomu innemu nie uda się wejść do twojej głowy.
Sam możesz opatrzyć swoją ranę, jeśli potraktujesz ją łagodnie, bez pośpiechu. Staraj się być dla siebie łagodniejszy.
Obiecuję, że poczujesz się lepiej.

Dorastanie nie miało sensu
Mała utrata niewinności
Brzydkie lata bycia głupcem
Czy młodość nie powinna być piękna?
Marina and the Diamonds, Teen idle
  • 1