Wpis z mikrobloga

@wojtuswww: trzy, które piekę regularnie, to ten i dwa podlinkowane we wstępie. Mam jeszcze bezglutenowy, który piekę czasem, jak ktoś mnie poprosi, ale nie jest to zbyt regularnie. Z rzeczy, które mógłbym jeszcze częściej robić, są bułki poznańskie (jest przepis na blogu) i takie żytnie jedne, ale bym je przerobił na zakwas.
@Lrrr: dokarm i jedziesz. Może nawet nie zauważyć że go nie karmiłeś. Jak jest silny i stabilny to trudno go ubić. Na The Fresh Loaf kiedyś ktoś robił eksperyment: schował trochę zakwasu w kącie lodówki na rok. Wyjął po roku, dokarmił i następnego dnia upiekł piękny chleb.
@tptak: generalnie drożdże to odporne #!$%@?, problem z tym zakwasem jedynie miałem taki że bardzo dużo kwaśnych nut wnosił do chleba (2 podejścia do żytniego razowego). Nie mniej wypróbuję pare przepisów z bloga thx
@Lrrr Ja od dwóch lat używam tego samego zakwasu. Przyleciał ze mną w bagażu z Anglii. :)

Generalnie to jest tak mocny, ze potrafi słoiki wysadzać i żadna pleśń się za niego nie bierze. Jak długo leży w lodówce to może się rozwarstwic, ale wystarczy dodać mąki, zamieszać i od razu się rozkręca
@LowcaAndroidow: hmm, ale bąblował wcześniej? Ruszyło cokolwiek? Ciężko tak z marszu powiedzieć. Spróbuj go do ciepłego włożyć, np do lekko zagrzanego piekarnika. Czasem tak mamy, że rośnie bardzo mało, wkładam na dogrzanie a on rusza jak głupi i za dwie godziny do pieczenia.
@tptak: wrzuciłem wszystko do miski, dodałem drożdży i cukru i dokładnie wymieszałem.

Dziwna sprawa z tym zakwasem, hoduje ponad miesiąca, dokarmiam codziennie a w słoiku nie widać bąbelków, jest kwaśny i pachnie ok ale bąbelków brak. Używam mąki żytniej