Wpis z mikrobloga

sama wystarała się o ten rozwód (chodziła do różnych sędziów itd.) bo mąż nie pozwalał jej chodzić do szkoły.


@Marbarella: W ogóle nie mogę sobie wyobrazić takiej historii. Niby żyjemy na tej samej planecie, ale dzielą nas całe dziesięciolecia, a może nawet stulecia rozwoju cywilizacyjnego w kwestiach relacji międzyludzkich. Dziesięciolatka to może być siostrą, bratanicą albo kuzynką, ale nie - do #!$%@? nędzy - żoną.