Wpis z mikrobloga

@Aeny:

nie bo szczekasz w internecie na coś co robisz w realu w pokoju z opuszczoną głową


Masz jakieś problemy z sobą czy dowartościowujesz się cisnąc po innych? Kolego mam głęboko całą tą wiarę i mogę to powiedzieć w realu, chociaż nie mam pojęcia po co. Do kościoła nie chodzę, do spowiedzi nie chodzę, i jakoś się z tym nie kryje.
@NoNameeDD: a jeśli nawet całkowity brak empatii to co ?
@NewEpisode: czyli sprawę załatwiłeś bez jakiego kolwiek problemu wybierając wartości jakie ci odpowiadają to naturalne że rodzice przekazują ci wartości jakie uznają za stosowne, ci co tego nie robią to masz teraz takie #!$%@? pokolenie wychowane na polityce bezstresowego wychowania że gówniak robi co mu się podoba
@NoNameeDD: a czemu mam się kierować #!$%@? innych skoro zwykle w sytuacji jest proste rozwiązanie - nie chce iść i źle się czuje nie idę i ciul to że ktoś nie umie postawić na swym jest raczej powodem #!$%@? a nie to że kogoś nie obchodzą jego przemyślenia
@NewEpisode: Ten dyskomfort psychiczny jest narzędziem behawiorystycznym. Grzech powoduje dyskomfort, zło zawsze wyjdzie na jaw, swoje grzechy kiedyś będziesz musiał wyznać tu na ziemi lub po śmierci. Przyczyna i skutek.
Tak działa wbijanie jakiegokolwiek kodeksu moralnego poza wrodzonym bazowym. Skąd wiesz, ze kłamstwo jest złe, bo rodzice krzyczeli.
Jak kościół chce uczynić coś normalnego grzechem to jak ma to robić. No na przykład tym. trzepałeś kapucyna i spoko ci z tym?
@Aeny: Zrób coś dobrego dla społeczeństwa i nie miej dzieci. Prosimy.

@Naxster: Wole jednak swoje grzeczy zachowywać dla siebie, i nie mówić panu w sukience że trzepałem kapucyna. I albo nigdy się nad tym nie zastanawiałem albo nie czuje dyskomfortu psychicznego gdy zrobie coś "złego". A jeżeli coś zrobie złego na tyle cobym zaczął nad tym rozmyślać to zacznę to po sobie poprawiać, bo nikt tego za mnie nie zrobi.
@Aeny: Poruszamy się w temacie wartości i opinii więc przemyślenia to najistotniejsza część tematu. Nie mówie o kierowaniu się czyimś tokiem rozumowania tylko o zrozumieniu go. Poza tym znowu patrzysz przez pryzmat własnego oka dla Ciebie coś może być proste a dla drugiej osoby niesamowicie skomplikowane.
@NoNameeDD: raczej mym zdaniem poruszamy się w temacie tego jak rozwiązać problem który nas trapi jeżeli nie podejmiesz kroków by ten stan rzeczy zmienić możesz za niego winić tylko siebie nie nikogo innego, Uznał te wartości za głupie a jednak dalej nimi podążał bo "musiał" sorry, jedyne co na ziemi musisz zrobić to zdechnąć reszta jest naprawdę opcjonalna