Wpis z mikrobloga

@suicide_is_painless: Ja to chyba jakiś dziwny jestem, bo najpewniej co najwyżej wypuściłbym mocniej powietrze nosem, mocniej zaciągnął i wyszedł szczęśliwy. Im wcześniej się na kimś poznasz tym lepiej. A jakieś akcje niczemu nie służą, bo przecież już o nic się nie walczy. Związek zakończony permanentnie, ten gość spalony na wieki. Gdzie tu miejsce na jakieś niepotrzebne ruchy i reakcje? Ja nie widzę. Bicie kogoś też niespecjalnie pomoże sprawie, bo w żaden
@oiio:
mialem tak samo.
ja na delagacji a kobieta romansowala przez telefon.
ja wyczailem bo sie bawilem programem cerber.
plakalem 2h.
w samotnosci.
pozniej - wszystko na zimno.
dostala yermin na wyprowadzke.
pomoglem jej sie spakowac.
miala isc do swojego faceta. tego nowego.
ale bylo niezle bo wieczorem miala do niego jechac a jacaly poprzedni tydzien co dzien, konkretnie ja grzmocilem.
w sumie nie byla moja wiec tym wieksza frajda.

po