Wpis z mikrobloga

@mus_tang e tam, to nie tylko u nas. Słyszałem o pewnym Hiszpanie, którego oddelegowała centrala do prezesowania polskiemu oddziałowi pewnej korporacji. No i gość został wezwany do konserwatora, bo coś tam #!$%@? podczas rozbudowy.

Prezes chyba myślał że mu tam rozwiną czerwony dywan i po rękach będą całować, więc wparował z pół godziny przed umówionym spotkaniem do pokoju urzędnika i zaczął się na niego wydzierać, że to rozbój i ogólne pretensje. Jakie