Wpis z mikrobloga

Skromność i tylko skromność do pokory włącznie… i tylko prawda, nigdy nie okłamuj, przynajmniej samego siebie, ale to okropne – być pokornym, kiedy dookoła tylu idiotów, rozpustników, interesownych kłamców, kiedy nawet najlepsi też są splamieni niczym trędowaci
A. i B. Strugaccy, Pora deszczów.
#ksiazki #cytaty #ksiazkowecytaty

  • 16
  • Odpowiedz
Ciekawostka, przeciwieństwem głupoty jest pokora właśnie, nie mądrość


@staa: hmmmm no jednak wydaje mi się, że nie. Buta jest przeciwieństwem pokory, a głupoty mądrość... no chyba, że to jakieś "mądrości" z ksiązki ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
pokora wiedzie do mądrości, uzdalnia do właściwego postrzegania rzeczywistości, do skromnego mniemania i powściągliwego oceniania innych.. :)


@neilran: hmmmm, ale mówimy o tej samej pokorze? Tzn. o postrzeganiu siebie we właściwym świetle, dostrzeganiu tego, że jedni są od nas mądrzejsi, ale inni głupsi, że jesteśmy brzydsi od jednych, ale od drugich ładniejsi. Pokora to nie uniżenie siebie, to umiejętność umiejscowienia siebie w świecie, to umiejętność dostrzeżenia swoich wad, ale także i
  • Odpowiedz
@mr_hammerer: W sumie masz rację. Mój awatar zobowiązuje, dla Tomasza przeciwieństwem mądrości jest głupota (chociaż można być jeszcze zwyczajnie tępym), ale już wadą odpowiadającą cnocie pokory jest pycha (gdzie pokora powstrzymuje przed sięganiem ponad własne możliwości).
Ale kwestia jest otwarta, bo słów z tej kategorii jest bardzo dużo i nawet subtelne różnice w definicjach potrafią zawieść w całkiem różne miejsca. Kiedy to pisałem (dziś słowo ciekawostka bym skreślił, tu przyznaję Ci
  • Odpowiedz
@mr_hammerer: pokora to też przyjęcie faktu że inni nie muszą nam się podobać, że wygląd nie stanowi o człowieku, że nie powinniśmy innym próbować zastąpić Boga.
Pokora to uniżenie siebie, przez wzgląd na miłość Boga i Jego mądrość.
  • Odpowiedz
pokora to też przyjęcie faktu że inni nie muszą nam się podobać


@neilran: powiedziałbym inaczej, pokora to przyjęcie faktu, że my niekoniecznie musimy się wszystkim podobać.

Pokora to uniżenie siebie, przez wzgląd na miłość Boga i Jego mądrość.

a z tym się nie zgadzam. Pokora nie jest uniżeniem, pokora jest właściwą oceną siebie. Znam teorię względności i co? Mam się nie przyznawać, że ją znam? Mam grać głupiego? Nie, po prostu
  • Odpowiedz
ale uniżenie nie oznacza zgrywania głupka.


@neilran: zastanawiam się więc skąd u Ciebie w ogóle słowo "uniżenie" się pojawia? Ono tam nie pasuje. Jesteś człowiekiem o pewnej wartości i tą wartość znasz więc nie ma tu miejsca na butę, czy właśnie na uniżenie. Wydaje mi się, że poczucie własnej wartości traktujesz jako pychę, a tak nie jest i wg mnie chrześcijaństwo robi tu krecią robotę swoim wyznawcom, bo ci przez "uniżenie"
  • Odpowiedz
wg mnie chrześcijaństwo robi tu krecią robotę swoim wyznawcom, bo ci przez "uniżenie" stają się odrobinę "sirotami bez inicjatywy". Nie piszę tego z przekąsem, ale zastanów się czy tak nie jest.

@mr_hammerer: Tak jest, a raczej łatwo znaleźć typowe tego przykłady. Z drugiej strony wszyscy chyba znają, nawet tu już padło, miłuj [ἀγαπάω] bliźniego jak samego siebie, co niemal wprost zakłada najpierw szacunek do samego siebie.
Brak inicjatywy (uległość
  • Odpowiedz
Brak inicjatywy (uległość czy jak to nazwać, wiem co masz na myśli) jeśli rzeczywiście jest wadą, źródło ma w np. naiwności czy nieumiejętności udzielania pomocy konkretnych ludzi, nie jest „wadą systemu”


@staa: Tutaj już chyba wchodzimy na dywagacje i musielibyśmy się posłużyć konkretnymi przykładami, bo oczywiście nie każdy brak inicjatywy jest zły, ale chrześcijaństwo, a przynajmniej to polskie, wydaje mi się, że wychowuje takie baranki, które najlepiej jakby szły za pasterzem
  • Odpowiedz
@mr_hammerer: dziwnie rozumiesz słowo uniżenie.
Uniżenie jest konieczne, to postawa w której stawiamy siebie na równi z żebrakiem, dając jałmużne. Pomaganie, połączone ze spoglądaniem na innych "z góry" jest niechrześcijańskie.
Doskonały przykład dał Chrystus stając się człowiekiem, rodząc się wśród biedoty.
  • Odpowiedz
dziwnie rozumiesz słowo uniżenie.


@neilran: rozmawiamy o dwóch różnych rzeczach, Ty angażujesz wiarę, ja nie.
A wg mnie rozumowanie "Uniżenie jest konieczne, to postawa w której stawiamy siebie na równi z żebrakiem, dając jałmużne." jest obłudą, oszukiwaniem siebie. Nie chodzi o to żeby się pastwić nad biedakiem, ale z empatią spojrzeć na niego z tym co mamy - w prawdzie, a wg mnie Ty oszukujesz samego siebie.
  • Odpowiedz
@mr_hammerer: nie rozumiem czemu by nie angażować wiary i to jeszcze w odniesieniu do tak kardynalnej cnoty. Wydaje mi się że Twój światopogląd jest mniej spójny od mojego i nie traktujesz Boga jak i epifanii poważnie.
  • Odpowiedz
@mr_hammerer, @neilran: Nadszedł chyba ten moment, kiedy ostatecznie rozjechały się definicje, a ja już zapomniałem czego dotyczy cała dyskusja.

Jeśli chodzi o jałmużnę, z punktu widzenia chrześcijanina rozumowanie wygląda tak, że zauważa się dzielenie tego samego człowieczeństwa z drugim człowiekiem (kimkolwiek by nie był; to nie jest wcale oczywiste); jeśli jednemu w danym momencie czegoś ważnego brakuje, a drugi może sobie pozwolić na pomoc, wtedy odbywa się to w imię
  • Odpowiedz