Wpis z mikrobloga

@4nonim: Masz rację, to dodatkowa informacja mówiąca, że kierownik nie wie co czyni i należy się po nim spodziewać dokładnie wszystkiego.
Coś jak dwa czerwone światła na statku, które mówią "Nie odpowiadam za swoje ruchy".
  • Odpowiedz
@zielonestopylucyfera mnie tak uczono na kursie na prawko 14 lat temu. mój ojciec też był tak uczony i tak jeździł całe życie, więc ciężko mu się odzwyczaić. nawet nie wiem, jakie są przepisy, ale osobiście zaprzestałem używania tej metody po wyjeździe do dużego miasta z 3 pasmowymi rondami i 6 zjazdami. tutaj to się nie sprawdza, ale nie ma co szykanować za to kierowców, bo wielu z nich wpajano, że to jest
  • Odpowiedz
Matoły z lewym tylko wprowadzają zamieszanie, bo nie dość, że 3/4 ludzi nie włącza prawidłowo prawego to jeszcze jak ma lewy i myślisz, że jedzie dalej to zmienia na prawy i ma w dupie, że stoisz jak kretyn
  • Odpowiedz
To wyobrażam sobie, że za kierownicą siedzi jakiś Maciek z Klanu


@zielonestopylucyfera: Albo po prostu za kierownicą siedzi ktoś kto jeździł też po innych krajach, gdzie mają troszkę większe ronda. Tam praktycznie wszyscy którzy są na rondzie i z niego nie zjeżdżają, mają włączony lewy kierunkowskaz i przytulają się do lewej krawędzi jezdni. Wtedy ci którzy oczekują na wjazd, wiedzą, że mogą spokojnie wjeżdżać przy prawej krawędzi jezdni, bo ronda są
  • Odpowiedz