Wpis z mikrobloga

Kolejny ukochany przez Behe'ego przykład nieredukowalnej złożoności to układ immunologiczny. Oddajmy w tym momencie głos sędziemu Jonesowi:
Podczas przesłuchania stron zapytano profesora Behe'ego o jego twierdzenie z 1996 roku, że nauka nigdy nie znajdzie ewolucjonistycznego wyjaśnienia powstania tego układu. Przedstawiono mu pięćdziesiąt osiem recenzowanych publikacji, dziewięć książek oraz kilka rozdziałów z podręczników na temat ewolucji systemu immunologicznego; jednakże profesor Behe nadal upierał się, że i tak nie jest to wystarczające świadectwo na rzecz teorii ewolucji i że nie jest ono "dość dobre".

Behe, przepytywany podczas pensylwańskiej rozprawy przez Erica Rothschilda, głównego doradcę wnoszących oskarżenie, musiał przyznać, że nie przeczytał większości spośród pięćdziesięciu ośmiu przywołanych wyżej publikacji. Nic dziwnego — immunologia jest dość skomplikowaną dziedziną wiedzy. Trudniej już wybaczyć, że Behe odrzucił takie badania jako "bezowocne". Oczywiście, można uznać je za "bezpłodne", jeśli czyimś celem jest mącenie w głowie laikom i propaganda wśród polityków, a nie odkrywanie prawdy o otaczającym nas świecie. Po wysłuchaniu Behe'ego Rothschild powiedział coś, co chyba najlepiej wyrażało odczucia wszystkich uczciwych ludzi znajdujących się wówczas na sali sądowej:

Na szczęście są uczeni, którzy poszukują odpowiedzi na pytanie o pochodzenie układu odpornościowego [...]. Ten układ stanowi naszą obronę przed niszczącymi i śmiertelnymi chorobami. Naukowcy, którzy są autorami przywoływanych tu przez nas książek, przez lata krążyli w ciemności, nikt nie płacił im za publikacje czy wykłady. Ale to oni pomagają nam zwalczać choroby i leczyć ludzi. W przeciwieństwie do nich profesor Behe wraz z całym ruchem inteligentnego projektu nie robi nic dla postępu nauki i wiedzy medycznej. Jego przekaz dla przyszłych pokoleń naukowców brzmi: "nie zajmujcie się tym" .

Amerykański genetyk Jerry Coyne w recenzji z książki Behe'ego napisał tak: "Jeżeli historia nauki uczy nas czegokolwiek, to tego, że nigdzie nie dojdziemy, wkładając naszą ignorancję do przegródki z napisem «Bóg»". W którymś z blogów znalazł się zaś taki komentarz (dość kolokwialnie wyrażającego się autora) do tekstu, który razem z Coyne'em opublikowaliśmy w "Guardianie":

Dlaczego Bóg uznawany jest za wyjaśnienie czegokolwiek? Przecież nie jest — to raczej przyznanie się do niemożliwości wyjaśnienia, coś jak wzruszenie ramion, "nie mam pojęcia", przebrane w rytualny i spirytualny kostium. Jeśli ktoś przypisuje cokolwiek Bogu, oznacza to zwykle, że nie ma pomysłu, co z tym zrobić. W takiej sytuacji wybiera nieosiągalne, jakiegoś tajemniczego czarodzieja. A spytaj, skąd niby taki gość miał się wziąć, usłyszysz zaraz jakąś mętną, pseudofilozoficzną historyjkę, że niby to istniał od zawsze albo jest nie z tego świata. Co, oczywiście, znowu nic nie tłumaczy.

Darwmizm wspiera naszą świadomość na inny sposób. Narządy stanowiące produkt ewolucji, często tak oszczędne i eleganckie, ukazują również bardzo pouczające przykłady ewolucyjnych błędów, dokładnie takich, jakich można oczekiwać po ewolucyjnej historii, i dokładnie takich, jakich nie można się spodziewać po projekcie. W innych moich książkach można znaleźć dużo takich przykładów (na przykład nerw krtaniowy wsteczny), których marnotrawne ukształtowanie bezlitośnie zdradza ewolucyjną historię. Wiele naszych ludzkich przypadłości, od bólu w dolnych partiach kręgosłupa, przez przepuklinę, wypadanie dysku i opuszczenie macicy, aż po infekcje zatok, to bezpośrednia konsekwencja faktu, iż poruszamy się w postawie wyprostowanej, podczas gdy nasze ciało zostało ukształtowane przez setki milionów lat egzystencji naszych czworonożnych przodków. Okrucieństwo i marnotrawstwo doboru naturalnego uformowały również naszą świadomość.

#dawkins, #bogurojony, #bogurojonynadzis, #ewolucja, #kreacjonizm
  • 6
@Wujek_Mietek: choć często narzekam na nowych ateistów, to jednak trzeba przyznać, że robią dobrą robotę pokazując kreacjonistom gdzie ich miejsce. Sam również czasem krytykuję podejście w stylu Boga zapchajdziury.

Tak z innej jednak beczki to czytam ostatnio książkę znanego kosmologa Seana Carrolla The Big Picture i ten kawałek z cytatu Dawkinsa("Dlaczego Bóg uznawany jest za wyjaśnienie czegokolwiek? Przecież nie jest — to raczej przyznanie się do niemożliwości wyjaśnienia, coś jak wzruszenie
@Vivec różnicą między zapchajdziura teistów a ateistów jest to ze ci drudzy mają świadomość swojej niewiedzy i "why not" to tylko odpowiedź dopóki nie znajdą lepszej
@bluberr: niektórzy tak, ale czytając książkę Carrolla odnoszę wrażenie, że autor rozumie, że nauka może nigdy nie dać odpowiedzi na to pytanie i w takim wypadku taka odpowiedź go satysfakcjonuje.
choć często narzekam na nowych ateistów, to jednak trzeba przyznać, że robią dobrą robotę pokazując kreacjonistom gdzie ich miejsce.


@Vivec: I spora część ateistów uważa, że dlatego powinno się zostawić religię w spokoju, bo to kreacjonizm jest zagrożeniem. Ale Dawkins uważa, że to jest konflikt racjonalności z nieracjonalnością.

Co zabawne gdyby ktoś na jakiekolwiek inne pytanie dotyczące wszechświata(np. czemu przestrzeń ekspanduje?) odpowiedział "Well, why not?" Carroll, zapewne, nie uznałby tego za
@bluberr: @Wujek_Mietek: widzę, że mój przykład z ekspansją był nie najlepszy. Lepsze byłyby przykłady pytań na które jeszcze nie mamy odpowiedzi jak powstanie życia czy problem świadomości, czy inne mniejszego kalibru problemy. Założę się, że gdyby zadać pytania na ich temat Carrollowi czy innemu poważnemu naukowcowi nie usłyszelibyśmy odpowiedzi w stylu "Well, why not?" i sami nie byliby usatysfakcjonowani taką odpowiedzią z innych ust. Natomiast na to jedno pytanie jest
No i to nie prawda, że "nie ma nawet zalążków teorii". Co niecoś mamy.


@Vivec: Parę hipotez z tego co wiem w żaden sposób nie dających się zweryfikować.

A skoro już poruszona została kwestia Boga to odnoszę wrażenie, że podobną odpowiedź na ten temat Carroll również nie uznałby za dobrą.

Bo zgodnie z brzytwą Ockhama nie ma ona sensu, skoro jest prostsze wytłumaczenie spełniające te same kryteria.