Wpis z mikrobloga

I znów Biblia wg Dawkinsa:
Wujek Lota, Abraham, był "ojcem-założycielem" wszystkich trzech "wielkich" monoteistycznych religii. Ten niekwestionowany status patriarchy czyni zeń osobę ustępującą jedynie samemu Bogu, przynajmniej jeśli rozważamy potencjalne autorytety warte naśladowania. Czy jednak współczesny moralista rzeczywiście odnalazłby w Abrahamie taki wzorzec? W dość wczesnym okresie swego długiego życia przyszły patriarcha udał się wraz z żoną Sarą do Egiptu, by uciec przed klęską głodu. Na miejscu już zorientował się, że uroda Sary może ściągnąć na niego, jej męża, poważne niebezpieczeństwo, postanowił więc przedstawić ją jako swoją siostrę. W tej sytuacji Sara szybko trafiła do haremu faraona, Abraham zaś został faworytem władcy i opływał w luksusy. Bogu jednak to się nie spodobało i zesłał na faraona i jego domowników plagi (ciekawe, nawiasem mówiąc, czemu na faraona, a nie na Abrahama). Całkiem zrozumiałe, że faraon najpierw zażądał wówczas wyjaśnienia, dlaczegóż to Abraham nie przyznał się, że Sara jest jego żoną, a później postanowił oboje wyrzucić z Egiptu (Rdz 12,18-19). Naszej parce ta maskarada najwyraźniej przypadła do gustu, próbowali bowiem powtórzyć tę samą sztuczkę z jeszcze jednym władcą, tym razem z Abimelekiem, królem Geraru. Jego również Abraham usiłował nakłonić do poślubienia Sary, znów udając, że jest ona jego siostrą (Rdz 20,2-5). Gdy Abimelek poznał prawdę, był równie oburzony, jak wcześniej faraon, i oburzenie to wyraził w niemal identycznych słowach. Trudno zresztą nie współczuć obu panom (choć liczne podobieństwa nieco podważają wiarogodność tekstu). Takie niezbyt chwalebne epizody z dziejów Abrahama to oczywiście zupełne błahostki w porównaniu z najsłynniejszą historią z jego udziałem, czyli z poświęceniem Izaaka (Koran, święta księga islamu, zawiera analogiczną opowieść o poświęceniu syna przez Abrahama, tyle że tam mowa jest nie o Izaaku, a o drugim synu — Ismaelu). Otóż Bóg kazał Abrahamowi uczynić całopalną ofiarę z długo oczekiwanego syna. Abraham zbudował więc ołtarz, zebrał drewno na odpowiedni stos i już był trzymał w ręce nóż, by odebrać synowi życie, gdy nagle, dosłownie w ostatniej chwili, objawił się anioł i oświadczył, że Pan Bóg tak naprawdę sobie żartował i wcale nie chce śmierci Izaaka, a chodziło tylko o "kuszenie" Abrahama i wypróbowanie siły jego wiary. Z dzisiejszej perspektywy nie sposób, czytając tę ohydną historię, nie myśleć o traumie, jaką musiało przeżyć dziecko. Z punktu widzenia współczesnej moralności mamy tu casus jednoczesnego znęcania się nad dzieckiem i terroryzowania i chyba pierwszy w dziejach przykład zastosowania tzw. obrony norymberskiej "Ja tylko wykonywałem polecenia". I coś takiego jest jednym z najważniejszych mitów założycielskich trzech wielkich religii!

W tym momencie już słyszę protest jakiegoś teologa — przecież opowieści o Abrahamie szykującym się do poświęcenia własnego syna nie możemy traktować dosłownie! Odpowiadam dwojako. Po pierwsze nawet dziś jeszcze jest wielu ludzi, którzy całe Pismo traktują właśnie dosłownie, i tak się dzieje, że ci ludzie mają nad nami wielką władzę, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych i w świecie islamu. Po drugie zaś, jeśli opowieści tej nie mamy odczytywać dosłownie, to jak! Jako alegorię? Alegorię czego? Bo chyba niczego naprawdę cennego. Pouczenie moralne? Jakiż to morał można wyciągnąć z tej przerażającej historii? Proszę też nie zapominać, czemu służą całe powyższe rozważania. Otóż chcę tu wykazać, że źródłem naszej moralności wcale nie jest Pismo. Nawet jeśli tak się nam wydaje, to w rzeczywistości zawsze wybieramy ze świętych ksiąg co lepsze kawałki i odrzucamy co paskudniejsze. Musimy zatem mieć jakieś niezależne kryterium, które pozwala nam decydować, jakie fragmenty wybrać — kryterium to, skądkolwiek by pochodziło, nie może, jak wykazałem, wywodzić się z samego Pisma, tak więc musi być dostępne dla wszystkich, wierzących czy nie.

Religijni apologeci próbują nawet w tej żałosnej historii Abrahama i Izaaka znaleźć dowód boskiej dobroci — czyż bowiem nie jest znakiem jego łaskawości, że jednak w ostatniej chwili oszczędził życie dziecka? Na wypadek (choć wydaje mi się to mało prawdopodobne), gdyby któryś z moich czytelników dał się przekonać taką wyjątkowo nieprzyzwoitą obroną, pozwolę sobie przypomnieć inną biblijną opowieść o ludzkiej ofierze, która tym razem już nie zakończyła się tak szczęśliwie. W Księdze Sędziów w rozdziale 11 targu z Bogiem dobił Jefte, który przyrzekł Panu, że jeśli ten da mu pokonać Ammonitów, on ofiaruje tego "kto [pierwszy] wyjdzie od drzwi mego domu, gdy w pokoju będę wracał z pola walki" (Sdz 11,31). "Rozgromiwszy", jak mówi Pismo (to zresztą często używane w tej księdze określenie ), Ammonitów, Jefte "przyszedł do Mispa i zbliżył się do domu swego", gdzie, czemu trudno zresztą się dziwić, "córka jego wyszła na jego spotkanie z bębenkami i tańcami", i tak własna jedynaczka stała się pierwszą żywą istotą, którą władca ujrzał po powrocie. Z rozpaczy podarł na sobie szaty, ale niewiele więcej mógł zrobić, gdyż Bóg najwyraźniej oczekiwał na spełnienie obiecanej ofiary — w tej sytuacji córeczka (całkiem miły gest z jej strony) zaakceptowała całopalenie, poprosiła tylko o odroczenie o dwa miesiące, chciała bowiem udać się w góry, by opłakać swoje dziewictwo. Po upływie tego czasu posłusznie wróciła, a tatuś równie posłusznie ją upiekł. Tym razem Bóg postanowił nie interweniować.

#bogurojonynadzis, #dawkins, #bogurojony, #teologia, #religia, #ateizm, #wiara, #filozofia, #etyka, #starytestament, #biblia
  • 67
@Wujek_Mietek:
Po 1 Historia Abrahama i Izaaka odbieram jako ślepe posłuszeństwo woli Boga. Bóg wystawił Abrahama na próbę, którą to on przeszedł. To pokazuje wielkość wiary.

Po 2 historia Jefte - w piśmie Bóg bardzo często mówił o tym, żeby nie składać ślubów i obetnic na Boga itp. Gdyby Jefte był w pełni wykonującym polecenia Boga wtedy wiedziałby, że Bogu nie trzeba przyrzekać, a wystarczy złożyć ofiarę całopalenia zgodną z prawem
Ad 1. W dzisiejszych czasach jeżeli ktoś słysząc głos Boga zabiłby swojego syna, albo zrobił to co Abraham, to jego uczynek zostałby uznany za bezwzględnie moralnie zły.

Wniosek - Biblia nie jest wyznacznikiem moralności.

Ad2. Jeżeli ktoś dzisiaj przysięgając na Boga złożyłby swoje dziecko w ofierze całopalnej, to byłby to uczynek absolutnie zły.

Wniosek - Biblia nie jest wyznacznikiem wartości moralnych.
@Wujek_Mietek: ad. 1 czy Abraham w końcu zabił syna? Nie. Z reszta Jezus sam mówił że tylko Ci który będą gotowi stracić swoje życie je odnajdą, a Ci którzy będą pragnęli zachować swoje życie - stracą je.

Ad. 2 - Czy Biblia pochwała to zachowanie? Jeśli w Biblii ukazane jest czyjeś życie to niekoniecznie musi oznaczać, że czyn tej osoby jest chwalony, a raczej być przestrogą dla innych.

Ps. Jeśli odpisujesz
@Wujek_Mietek: Dawkins to kompletny idiota. W ówczesnych religiach składanie ofiar z ludzi było powszechne. W opowieści o Abrahamie Bóg jednoznacznie zabrania tego rodzaju praktyk przez co ratuje wiele żyć i pokazuje swoją moralną wyższość. Ale Dawkins nic nie zrozumiał bo albo jest mało inteligentny, albo nienawiść do Boga całkiem go oślepiła.
Przepraszam - nie zauważyłem podczas edytowania wiadomości. Ale sprawdzam swoje wpisy po dwóch-trzech dniach, więc bym odpowiedział. Nie martw się :-)

@Daxxx: Ad1:

Z punktu widzenia współczesnej moralności mamy tu casus jednoczesnego znęcania się nad dzieckiem i terroryzowania i chyba pierwszy w dziejach przykład zastosowania tzw. obrony norymberskiej "Ja tylko wykonywałem polecenia". I coś takiego jest jednym z najważniejszych mitów założycielskich trzech wielkich religii!


Ad2. Czyli dzisiaj, jeżeli ktoś usłyszy głos
@Wujek_Mietek: Ale o co chodzi? Zakaz składania ofiar z ludzi jest zły ponieważ dzisiaj już się takich rzeczy nie praktykuje? A nie praktykuje się ponieważ judeo-chrześcijański Bóg jednoznacznie tego zabronił.
@Wujek_Mietek:
Ad1.

Mojżesz niczego złego w końcu nie popełnił, więc nie ma co gdybać i mówić jeszcze dodatkowo w jaki sposób Mojżesz by się bronił. Tu Dawkins dopisuje już swoją historyjkę do czegoś, co się w ogóle nie wydarzyło -kompletnie bezsensu.

Ad2.

Jefte - ponownie tłumaczę, że to nie Bóg, ale sam Jefte ściągnął na siebie wykonanie takiej ofiary. To sam Jefte powiedział Bogu co zrobi, jeśli Bóg pomoże mu w
@Daxxx: Ad1
Nawet w nomenklaturze chrześcijańskiej dobro i zło uczynku rozpatruje się gównie na poziomie intencji. Jaką historyjkę dopisuje? Obrona Abrahama jest taka, że on tylko słuchał rozkazów.

Ad2

Czyli jeżeli ktoś zrobi dzisiaj taką przysięgę,to powinien ją wypełnić?

Dlatego też uważam że Biblia jest nadal wyznacznikiem moralności trzeba ją po prostu umieć mądrze odczytywać.


@Daxxx: Czyli robić to co mówi Dawkins: wybierać te dobre rzeczy, nie pasujące do dzisiejszych
@Wujek_Mietek: Dopisujesz historyjkę mówiąc co by powiedział Abraham, gdyby zabił syna. Końcem końców nie zrobił tego posłusznie wykonując wole Boga. Nikt w biblii nie złożył swojego dziecka w ofierze zabijając je z woli Boga.

Ad 2. Człowiek wcale nie powinien takich rzeczy nikomu przysięgać. To człowiek sam na siebie poprzez swoje postępowanie ściąga takie brzemię.

Przecież mówisz, ze Stary Testament nie jest wyznacznikiem moralności prawda?
@Daxxx:
Ad1 Taka jest obrona Abrahama przez współczesnych. A właściwie tłumaczenie. Mnie samemu tak interpretowano ten fragment pisma - wskazując na ogromne poświęcenie oraz to, że wola Boga jest ważniejsza niż rodzina. Coś, co zresztą później powtarzał Jezus.

Ad2. Ale jeżeli przysiąg, to czy powinien to zrobić? Czy też czasem dzisiejsza moralność znacznie ogranicza konsekwencje, za głupotę członka rodziny i jak najbardziej wyklucza z nich śmierć?

Nie odpowiadasz mi na podstawowe
@Wujek_Mietek:
Ad1
Nie chodzi mi o współczesnych - to zbyt szerokie pojęcie. Chodzi mi o to, co ja piszę. Wola Boga jest ważniejsza niż rodzina. Przecież najważniejsze przykazanie "Kochaj Boga z całego serca, z całej duszy swojej, a bliźniego swego jak siebie samego".

Ad2 Podstawowym założeniem jest to, że nie powinien on przysięgać. Jeśli to zrobił - już popełnił grzech. Idąc dalej w tej opowieści nawet nie poprosił Boga o zwolnienie
@Daxxx: Ad1 Czyli czy w dzisiejszych czasach, jeżeli ktoś słyszy głos Boga mówiący "zabij swoje dziecko", to powinien to zrobić? Bo tego uczy Biblia.

Ad2. I jaka była wina córki, która właściwie jako jedyna poniosła konsekwencje?

Wiem jedno. Jeśli zdeklaruję się w swoim życiu komuś, że to wykonam - to to robię choćby nie wiem co.


@Daxxx: A ja znam mnóstwo katolików, którzy są aktywnymi członkami Kościoła i mają wywalone.
@Wujek_Mietek: Ad1 - Bóg nie wymaga od nikogo zabicia swojego dziecka. Posłał Jezusa który oddał swoją ofiarę, aby nikt tego więcej nie musiał robić. Czy może być jakaś doskonalsza ofiara, niż ta wykonana przez Jezusa - Syna Boga? No chyba nie.

Ad2. Czy córka protestowała? Nie. Czy miała pretensje? Nie. Wiadomo, że Jefte postąpił źle w ten sposób przysięgając Bogu. Córka nie miała w tym swojej winy, ale posłusznie oddała się
@Daxxx: Ad1. Czyli zmienił zdanie. Kolejny raz nie może? A czemu? Dlatego, że dzisiaj każdy, do którego mówi Bóg ląduje w psychiatryku?

Ad2 Jak miała protestować, jak miała wyprany przez ojca mózg w patriarchalnej kulturze?

A co do postępowania. No nic - pokazuję, że wcale nie opierają swojej moralności na Biblii, bo nie widzą w tym nic złego.
@Wujek_Mietek: Ad1. Nie wiem czy zmienił zdanie, czy miała od początku plan takiej próby. Nie jestem w stanie pojąc planów Bożych, mogę poddawać się jedynie jego woli. Ja nie słyszę głosu Boga. Rozmawiam z nim mówię do niego, ale nie słyszę żadnych głosów.

Powiedzieć Ci jak się objawia Bóg w moim życiu?

Sytuacja sprzed 2 tygodni. Przed moim domem leży kot który dostał w nocy strzała od jadącego auta. Godzina 10
Czy Jezus ma pretensje do swojego Ojca, że ten składa go jako ofiarę?


@Daxxx: Czy Jezus, który jest JHWH ma pretensje do JHWH, że składa JHWH w ofierze JHWH w celu przebłagania JHWH przed grzechami na które gniewa się JHWH? No chyba nie...
Jest takie fajne przysłowie, że "kieszonkowiec u mędrca jest w stanie zauważyć tylko portfel w jego kieszeni". Tak samo jest z Pismem Świętym trzeba się otworzyć głęboko na to co jest w nim napisane aby w pełni móc zrozumieć jego przesłanie.


@Daxxx: Najzabawniejsze jest to, że potwierdza to w 100% tezę Dawkinsa o źródłach moralności:

Otóż chcę tu wykazać, że źródłem naszej moralności wcale nie jest Pismo. Nawet jeśli tak się