Wpis z mikrobloga

Gdybym ja Wam drogie Mireczki powiedział, z jakim #rakcontent się dzisiaj zetknąłem podczas spotkania rodzinnego, z jakim betonem musiałem się zderzyć i jak bardzo zdziwiłem się, że jestem czarną owcą w tym stadzie (choć wolałbym określenie - myślącą), to wasze raki dostałyby raka, a ten rak by padł na raka.
#!$%@? nie wierzę w to, co się #!$%@?ło - brat mi mało oczu nie wydrapał, a większość rodziny mu wtórowała, kiedy powiedziałem, że uważam, że zmiana w sprawie handlu w niedziele, jaka ma nastąpić od przyszłego roku, to jak najbardziej #!$%@? pomysł!

Dowiedziałem się między innymi, że:
- jak mi się nie podoba to mogę się wyprowadzić za granice (to w odpowiedzi na to, że tych ludzi nikt nie zmusza do pracy na tych stanowiskach w tę #!$%@?ą niedzielę i mogą ową pracę zmienić),
- że teraz wszędzie na zachodzie w niedziele się nie pracuje (na mój argument, że osobiście w Utrechcie i Amsterdamie robiłem zakupy w galeriach w niedzielę)
- że wreszcie ci ludzie będą mogli odpocząć i mieć czas dla rodziny bo do tej pory pracowali więcej niż ci co pracują od pon-ptk (mimo, że tłumaczyłem, że #!$%@? jedni i drudzy maja po Ok 160h w miesiacu przepracowanych - nie licząc nadgodzin, i że tyle samo czasu maja na odpoczynek, tylko w inne dni tygodnia).
Nie pomogły tez moje tłumaczenia, że jakoś #!$%@? ludzie na stacjach benzynowych, lekarze, pielęgniarki, ratownicy, strażacy, itp tak pracują i dalej będą pracować w niedzielę!
A już szczytem szczytów był tekst, że znajomy rodziny pracujący w Niemczech w BMW robi od pon-czw. to ma więcej czasu na wypoczynek o dla rodziny! #!$%@? z tym, ze przez te 4dni robi po 10h!!! Oni serio darli się, że on wypoczywa dłużej! Co za ##!$%@?
Przysięgam, że w tym momencie ubrałem dzieci i poszliśmy do domu - dalej nie mogę uwierzyć, co się #!$%@?! Bratu powiedziałem, że żałuje, że nie przyszło mu żyć za komuny - pewnie czułby się jak w niebie!


Pozdrawiam z tego miejsca teściową brata, która jako jedyna rzeczowo się wypowiadała i miała pojęcie o temacie!

#bekazpodludzi #truestory #notcoolstory #logikaniebieskichpaskow
  • 60
  • Odpowiedz
@ediz4: Ależ na nasze umysły-jestestwa składają się (nieco uproszczając) pomniejsze mądrości oraz pomniejsze głupoty. Jeden, mówiąc delikatnie, nie ma talentu do matematyki, ale świetnie rozumie muzykę klasyczną, inny objawia głupotę w kwestii przewidywalności ludzkiego zachowania, ale świetnie sobie radzi z językami. Ocena jest sposobem porządkowania otaczającego świata. Nie przesadzaj z tą stygmatyzacją. Szczerze mówiąc, to nie wiem nawet, o czym dokładnie piszesz. Czy mogę prosić o przypomnienie?
  • Odpowiedz
Żenuncjometr przekroczył granicę. Spotkałem się z analogicznymi poglądami. Stwierdziłem, że chyba po prostu już nie pasuję do tego kraju. Od metod pojmowania rzeczywiści, po krzywe spojrzenia na ulicy (zazwyczaj nie idzie nawiązać przyjaznej wymiany wzrokowej). Po prostu wymiękam. Urlop czas skończyć. Za rok chyba nie przylecę.


@biliard: Jesteś za wolnym w co drugą niedzielę, krzywo patrzysz na ulicy - jesteś plebsem to którego już nie pasuje ( ͡° ͜ʖ
  • Odpowiedz
@ediz4: Chyba nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi. Nie jestem pocieszony faktem, że u nas w Polsce ludzie tworzą wobec siebie zbędny dystans, są nieufni, w efekcie czego trudniej z nimi nawiązać spontaniczną, przyjazną relację. To, że ja nie pasuje, nie znaczy, że ktoś jest gorszy. Jeszcze raz, to ja nie pasuje do tej rzeczywistości, a nie rzeczywistość do mnie. Niegdyś byłem na Ukrainie, gdzie ten aspekt zachowania jest jeszcze bardziej rzucałsie w
  • Odpowiedz
@ediz4: Co do poglądów, to konkretnie chodziło mi o roszczeniowość. Niedawno byłem świadkiem dyskusji nad możliwym powrotem podwójnego opodatkowania. Ponieważ sam pracuję poza granicami Polski, oznaczałoby to dla mnie poważne obciążenie. Co więcej moi znajomi stwierdzili, że to dobry pomysł, szczególnie w kontekście właścicieli firm. Jeden stwierdził, że należy wprowadzić dodatkowe obciążenia. Zapytałem go wówczas, jak przedsiębiorca poza granicami miałby radzić sobie z lokalną konkurencją, skoro jego koszty wzrosłyby niebotycznie. Zamiast
  • Odpowiedz
@biliard:

Ot, całe wyjaśnienie...

A skąd przekonanie że twoje zachowanie jest lepsze? Spotkałem się ze stwierdzeniem że Brytyjczycy super zagadują, niby przyjaźni a tak naprawdę to tylko powłoka na pokaz. Ja wolę zatem jednak aby ktoś był szczery w swoich reakcjach a nie robił coś na pokaz.

Co do poglądów, to konkretnie chodziło mi o roszczeniowość. Niedawno byłem świadkiem dyskusji nad możliwym powrotem podwójnego opodatkowania. Ponieważ sam pracuję poza granicami Polski,
  • Odpowiedz
a skąd przekonanie że twoje zachowanie jest lepsze?

@ediz4: No właśnie, skąd przekonanie, że uważam, że jest lepsze, mimo wyraźnej deklaracji, że to ja po prostu nie pasuję? Jak zauważyłeś, zdania co do zachowań osób z Zachodu są podzielone. Nawet twierdzenie o powierzchowności ich grzecznosci uważam za częściowo prawdziwe (to moje zdanie). Kwestia preferencji mentalności.
  • Odpowiedz
: W weekendy mają największy ruch ( ͡° ͜ʖ ͡°) więc to taka niedźwiedzia przysługa.


@ediz4: W niedzielę nie mają, zresztą była to odpowiedź dla pokrzywdzonego niebieskiego tym, że jego różowa pracuje w weekendy. Jak to mówią: widziały gały co brały.
  • Odpowiedz
@mor3nko: @biuna: jestem kierownikiem salonu w galerii i mam to samo, ale ja uważam, że to niczyja sprawa, czy chcę pracować w niedzielę, czy nie. U mnie też zdarzają się niespodziewane utrudnienia, ale gdyby przeszkadzałoby mi to naprawdę mocno, to poszukałbym innej pracy. Skoro tak was to boli, to czemu różowy nie poszuka pracy w godzinach 8-16, pon-pt?
A co z narzeczonymi kierowniczek stacji benzynowych? Co z narzeczonymi szefowych kuchni?
  • Odpowiedz
@peanut_whu: Ja to ironizowałam w sumie. Taką specyfikę pracy sobie ktoś wybrał i tak ma, a ja jako partnerka albo się na to godzę, albo nie. A jak nie to zastanawiam się czy na pewno powinnam od kogokolwiek wymagać zmiany pracy/dni czy godzin pracy w tej branży...
  • Odpowiedz
@peanut_whu ale to nie jest widzimisie, jesli temat otwarcia galerii porusza caly kraj to znaczy ze cos w tym jest. Galeriowe zakupy zawsze moge zrobic w tygodniu lub w sobote. Wyrazam swoje zdanie ze wg mnie to dobre rozwiazanie. A teksty na poziomie "nie pasuje zmien prace" sa ponizej poziomu gimbazy i zmiane pracy sprowadza ranga do wyboru bulki na snidanie. Wszystkich nie urchronimy od tyrania w niedziele wiec uchronym tych co
  • Odpowiedz
@mor3nko: nam nic nie będzie, bo spodnie kupimy sobie we wtorek, ale spójrz na temat z trochę innej perspektywy. Na przykład z punktu widzenia studenta pracującego w weekendy, żeby zarobić na studia. Te niedziele to dla niego kilkaset złotych.
Inny przykład, żeby daleko nie szukać: jeden z chłopaków, który ze mną pracuje - ma normalną robotę w tygodniu od 8 do 16, a w weekendy pracuje po to, żeby zarobić na
  • Odpowiedz