Wpis z mikrobloga

Podsumowując dzisiejszy dzień pod znakiem zepsutego samochodu.

Wyjazd do klienta na kontrolę jak to zazwyczaj, nic szczególnego. Jedyna różnica, że pojechałam z koleżanką z pracy. Duży magazyn, potrzebne były dwie osoby. To był jej pierwszy wyjazd do spółki produkcyjnej więc stres mieszał się z ekscytacją ( ͡º ͜ʖ͡º)

Droga jak droga, jechałam już tą trasą setki razy. Korek w #czestochowa - nic nowego, korek za #czestochowa - nic nowego. Po drodze patrzymy, a tu łabądź popierdziela poboczem. WTF?! xD

Zajechałam na parking pod firme i autko umarło. A umierało powoli, najpierw wspomaganie, potem radośnie zaświeciła się kontrolka akumulatora jak lampka choinkowa. No i padł :(

Akcja życia. Klient sie przejął, ja w nerwach, panowie z magazynu pomagają. Skończyło sie na pchanu samochodu do mechanika xD Alternator do naprawy - 200 zylów poszło ale jakoś wróciłyśmy szczęśliwie do domu.

Klient chyba do końca życia zapamięta panią audytor, której sie samochód rozkraczył pod firmą. A najlepsze jest to że w przyszłym tygodniu tam znowu jade na kolejną inwentaryzacje xD Już się mnie doczekać nie mogą. ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)

Koleżanka natomiast cała w euforii wraca z bananem na twarzy bo nie spodziewała się takich wrażeń xD

#truestory #przygodazycia
  • 4