Aktywne Wpisy
W TYM TEMACIE UDAJEMY ŻE JEST ROK 1999
wrzucajcie dowolny content
#glupiewykopowezabawy #1999 #4chan #4chanowezabawy #gimbynieznajo #nostalgia
wrzucajcie dowolny content
#glupiewykopowezabawy #1999 #4chan #4chanowezabawy #gimbynieznajo #nostalgia
smilealittlebit +346
Dziś mi jakiś gość napisał, że #!$%@?ę głupoty mówiąc, że ceny w Paryżu i Krakowie są prawie identyczne.
No, to zastanówmy się. Dziś byłem na obiedzie - 250 ml wina, dwie zupy cebulowe, dwa główne dania (bakłażan w sosie pomidorowym z parmezanem i francuska kiełbaska z ziemniakami), plus litr wody za free (bo u nich za to nie doliczają jak u nas XD) - 140 zł.
W Krakowie zapłaciłbym tyle samo, albo
No, to zastanówmy się. Dziś byłem na obiedzie - 250 ml wina, dwie zupy cebulowe, dwa główne dania (bakłażan w sosie pomidorowym z parmezanem i francuska kiełbaska z ziemniakami), plus litr wody za free (bo u nich za to nie doliczają jak u nas XD) - 140 zł.
W Krakowie zapłaciłbym tyle samo, albo
Kiedy przestaliście chodzić do Kościoła?
Co w waszym życiu było takim przełomowym momentem, że zaczęliście się zastanawiać, czy to w ogóle ma sens?
U mnie to chyba końcówka podstawówki. Nie przekonywała mnie argumentacja osób, uczących religie w podbazie. Zadawałem pytania dotyczące poszczególnych fragmentów Biblii, a w szczególności starego testamentu. Rodzice trochę pod przymusem wysłali mnie potem do gimnazjum katolickiego i mimo początkowych oporów trafiłem na dość fajną grupę ludzi, z którymi do teraz utrzymuje stałe kontakty. Jednak podejście księży, a w szczególności księdza dyrektora nie zachęcała mnie do poszerzania wiary.
Najbardziej czułem odrazę do religii, jak musiałem iść do spowiedzi. Starałem się unikać tego sakramentu jak diabeł wody święconej( ͡° ʖ̯ ͡°). Ostatni raz spowiadałem się tuż przed bierzmowaniem, a minęło już prawie 10 lat od tamtego momentu. Nie wyobrażam sobie w tym momencie, aby zrobić to znowu. Czułbym do siebie odrazę.
Sporo moich rówieśników z tamtej szkoły również zrezygnowało z uczestnictwa w życiu KK. Na szczęście trafiłem na kobietę, która nie potrzebuje ślubu kościelnego (zobaczymy co powie za kilka lat :)).
Ogólnie to nie wiem czy mogę się określić ateistą, czy nie, ale na pewno nie widzę najmniejszego sensu tracenia godziny tygodniowo na praktycznie identyczną mszę (oczywiście poza kilkoma różnicami).
Co do Biblii, to nigdy nie traktowałem jej jak książki do historii tylko raczej zbiór życiowych historii uczących jak żyć jako dobry człowiek. Oczywiście z pominięciem fragmentów o zabijaniu niewiernych, bo to zwyczajnie nie pasuje do obecnych realiów życia.
Rozumiem o co chodzi w byciu katolikiem i dlaczego powinienem chodzić do kościoła. Nie robię tego bo nadal nie czuję
Komentarz usunięty przez autora
@Maliszak: jak jeszcze pracowałem na etacie, zostałem zaproszony na spotkanie rekrutacyjne w firmie moich marzeń, na stanowisku moich marzeń i pomyślałem sobie, no kurde, trzeba się pomodlić, żeby mi się udało i wtedy JEBS, "po co mam się modlić, skoro sam sobie muszę zapewnić sukces na tej rozmowie, przeznaczę ten czas, żeby dobrze
Komentarz usunięty przez autora
@Maliszak: Gdy byłem dzieckiem czułem się bardzo wierzący. Mówiłem obszerny pacierz wieczorem i krótki rano, robiłem głęboki rachunek grzechów i pokutę, etc. Gdy szedłem ulicą miałem wrażenie, że idzie ze mną mój anioł stróż i nic mi się nie może złego wydarzyć.
To było w okolicach pierwszej komunii
Bierzmowanie było sakramentem pożegnania z kościołem. Ślubu kościelnego nie chcemy mieć z drugą połówką - w zupełności wystarczy nam ślub cywilny.
Bo ani jedno ani drugie do kościoła nie chodzi i