Wpis z mikrobloga

Ej macie jakieś takie wydarzenia w życiu, pozornie nieistotne, które później zmieniły całe wasze późniejsze dziejstwo?

Ja na przykład kiedyś nie chciałam jechać na finał egzaminów na studia i byłam w drodze do domu, ale poczułam, że muszę, podkreślam MUSZĘ, się napić coli. Zawróciłam z drogi na dworzec, znalazłam automat i akurat kiedy kupowałam puszke, spotkałam kolegę. Kolega się okazało że jedzie do warszawy, zaproponował żebyśmy pojechali razem, pojechałam i się dostałam.

Całe moje obecne życie mogłoby wyglądać inaczej gdyby nie to, że akurat wtedy zachciało mi się coli.

Taki nieistotny drobiazg, zawsze mnie to zadziwia.

#pytaniedomirko
  • 364
@NiktNigdyNikomuNicNigdzieNie: Tak, ale u mnie to raczej smuteczek. Na wycieczce w licbazie pojechaliśmy w góry. Mielismy charyzmatycznego przewodnika. Chciałem być taki jak on, na studiach zapisałem sie na kurs przewodnicki. Tam poznałem taką dziewczynę, byliśmy razem i zostawiła mnie po chamsku. 7 lat mi zajęło zanim się otrząsnąłem.
Całe liceum chciałem iść na mechanikę i budowę maszyn, tuż przed ogłoszeniem wyników stary przyniósł mi ulotkę (którą sam przywiozłem z jakiś targów)