Wpis z mikrobloga

@Matthew9902: największą bekę mam z debili, którzy przychodzą tu z wysrywami typu: w niedzielę zabrakło mi 100 m2 paneli podłogowych, pojechałem do Niemiec dokupić, bo u nas nie można. Dziadek chciał, żebym mu kupiła losy na loterię, a on jest za PiS, więc powiedziałam mu nie. Wujek zapomniał kupić alko na swoje imieniny i chciał, żebym mu kupił, a ja powiedziałem mu: nie, niech ci ten twój PiS zalezie za skórę
@gardan: Też mi się takie coś zdarzyło. Wracam z długiej podróży, samochód załadowany bagażami i specjalistycznym sprzętem. Teoretycznie najlepiej byłoby nigdzie go nie zostawiać (prototypy ściśle chronione i wyprodukowane w kilku sztukach), ale jeść coś w niedzielę trzeba. Miałem o tyle szczęście, że tym razem nie miałem papierów na przewóz tego sprzętu i nie było wymogu pilnowania go 24/7. Mogłem zajechać do jakiegoś marketu w Niemczech (u nas nic nie ma
@Matthew9902: Pomyśl jaki biznes możes zrobić. Zakładasz sklep dla pechowców, który otwierasz tylko w niedzielę, pracujesz tam sam i sprzedajesz rurki, świetlówki i śmietanę 18%. Koszty niskie, a to przecież taki częsty przypadek, że reklama na wykopie zrobi robotę.