Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Proszę o pomoc...
Jestem z facetem pół roku. Jest na etapie rzucania dla mnie całego swojego życia - przeprowadzka 1500km, niższe zarobki, zmiana otoczenia. Wszystko dla mnie. A ja po kolejnym weekendzie spędzonym z nim w końcu uświadomiłam sobie, że nigdy nie będę z nim szczęśliwa (nie jestem typem, który potrafi przymknąć oczy na uczucia w związku i zadowolić się dobrem materialnym). To nie jest mężczyzna, z którym będę szczęśliwa - a chyba o to chodzi w miłości (lvl 30 here, więc nie młodzieńcze idee).
Proszę o pomoc jak przeprowadzić z nim rozmowę, że dla mnie to nie to i jednocześnie nie złamać mu życia?
Proszę o poważne podejście do tematu. Nie jest mi dobrze z tą świadomością i nie potrzebuję typowych komentarzy.



Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
Dodatek wspierany przez: Nie siedź w domu w ferie i w wakacje
  • 36
@Venro to mu powiem to sama. Ma kij w dupie, nie wie czego chce , czas dorosnąć , i się życiem zająć bo pewnie jej niebieski #!$%@? jak głupi a ona tylko pachnie .
@Smutas:

pewnie jej niebieski #!$%@? jak głupi a ona tylko pachnie .


To są tylko Twoje domysły, w dodatku kompletnie z dupy, bo z wpisu tej laski nie można niczego takiego wywnioskować. Ja mam to szczęście, że trafiłem najlepiej jak mogłem i wiem, że to jest to, ale nie przerasta mnie wyobrażenie, że ktoś po kilku miesiącach związku może zrozumieć, że nie czuje tego, co powinien i zaczyna mieć wątpliwości.
@Venro wątpliwości ? Każdy je ma ty też ale chcesz iść w jedną stronę mimo wszystko. Powiedzmy że zaryzykować. Nie ma czegoś takiego że bezapelacyjnie do niczego się nie przyczepie i wiem że mój niebieski czy różowy to ten z którym chce żyć do końca życia. Za dużo romansów różowe naogladalh i myślą że miłość to jakiś mega motyle w brzuchu a to po prostu wspólna praca nad szczęściem dwojga ludzi.