Aktywne Wpisy
iTuTego +598
Mireczki, trzymajcie kciuki za moją Żonkę, właśnie jedziemy na przeszczep serca. Lubię tą społeczność bo obcuje z Wami już wiele lat, a o tej porze nawet się nie mam komu wygadać.
Banderoza +60
Mirasy, mój wujek spalił się pod kocem elektrycznym xD
Właśnie dzwoniła ciotka i zapraszała nas na pogrzeb. Ogólnie to cała sytuacja rozpoczęła się 2 tygodnie temu kiedy #!$%@? wujo #!$%@?ł gołą ręką szybę w oknie jak go żona nie chciała wpuścić do domu. Później go już wpuszczała bo się bała o inne okna, ale jego ciąg alkoholowy dalej trwał. Wczoraj przyszedł naprany jak bolszewik ale nastały chłodne noce a w oknie dziura
Właśnie dzwoniła ciotka i zapraszała nas na pogrzeb. Ogólnie to cała sytuacja rozpoczęła się 2 tygodnie temu kiedy #!$%@? wujo #!$%@?ł gołą ręką szybę w oknie jak go żona nie chciała wpuścić do domu. Później go już wpuszczała bo się bała o inne okna, ale jego ciąg alkoholowy dalej trwał. Wczoraj przyszedł naprany jak bolszewik ale nastały chłodne noce a w oknie dziura
Miałem jakiś czas temu ładne e39 jednak auto uległo kolizji nie z mojej winy.
Sprzedałem rozbite znajomemu, potem on sprzedał kolejnemu, ten dalej kolejnej osobie i ślad po aucie zaginął.
Po jakimś czasie doszły mnie słuchy, że auto zostało naprawione i ma jeździć po drodze(!).
Nie jest w moim interesie robić komuś pod górkę ale chciałbym, żeby ślad po dzwonie został w internecie - stąd proszę Was o plusowanie wykopywanie tak, żeby gdzieś google pokazało ten wpis.
Według rzeczoznawcy auto (w wyniku kolizji) miało przesunięty silnik ze skrzynią. W późniejszym czasie w czasie "remontu" okazało się, że nadkole oderwane jest od podłużnicy co skutkowało (jak się później dowiedziałem) prawdopodobnie wspawaniem "ćwiartki" - bo wyszło taniej.
Dodatkowo samochód miał rozlany przedni amortyzator, pękniętą szybę czołową, rozwalone ksenony itd
Poniżej VIN i zdjęcia na placu u "laweciarza"
VIN: WBADS61030GV44543
@michgur: skoro auto było ze Szwajcarii to miałeś je po jeszcze większym dzownie...
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora