Wpis z mikrobloga

Czasem mam wrażenie, że nie jestem w stanie dopasować się do otaczającego świata. Wszystko co mnie otacza zdaje się być mi na przekór, zdaje się być moją kompletną odwrotnością. Jak gdyby świat został zbudowany w opozycji do mnie, lub ja powstałem w opozycji do świata. Nie mam żadnego znajomego którego w pełni poważam i szanuję. To nie jest tak, że ja nikogo nie lubię, ale wszyscy wydają mi się w jakiś sposób ułomni lub ograniczeni. Czy to przez ich płytkie zainteresowania czy kompletny ich brak. Naprawdę nie potrafię obojętnie patrzeć na osobę interesującą się imprezkami, wypadami ze znajomymi, koncertami, plotkami ze świata popkultury. Lubię się czegoś uczyć poprzez rozmowę z drugą osobą. Godzinami mogę słuchać jak ktoś opowiada o konstelacjach gwiazd, kulturach i ludach zamieszkujących tą planetę czy innych zagadnieniach stojących szczebel wyżej niż "Kryśka obrabia mi dupę" albo "Ale się wczoraj #!$%@?łem". Nie żebym stronił od alkoholu, bo jestem dość częstym bywalcem imprez wszelakich. Wiadomo, student. Sęk w tym, że przez powyższe nie jestem w stanie nawiązać z kimś żadnej bliższej więzi. Nie chodzi o związki, bo pewnie w końcu trafię na jakąś dziewczynę tak pokrzywioną jak ja sam, ale nawet o przyjaźnie. Nie mam żadnej osoby którą potrafiłbym nazwać przyjacielem. W młodości miałem. Miał na imię Michał. Wydawaliśmy się być dla siebie lustrzanym odbiciem. Podobne problemy, podobne charaktery. Michał w wieku mniej-więcej szesnastu lat tak popłynął w tango, że do dzisiaj nie skończył, efektem czego wyjście z nim w jakimkolwiek innym celu niż konsumpcja alkoholu jest niemożliwe. Wiecie - przepłukało mu głowę. Nie ma w nim już nic z osoby którą znałem kiedyś. I tak oto snuję się po tym świecie mocno samotny, bo choć mam trochę znajomych to często rozmowa z nimi przez dłuższy czas sprawia mi niemal fizyczny ból i okropnie męczy. To nie jest też tak, że jestem jakiś społecznie #!$%@? bo ludzie których znam określają mnie często mianem jednej z bardziej towarzyskich i otwartych osób jakie znają. Czy tylko ja mam takie problemy?
#gorzkiezale #rozmyslenia
#codziennysynbozy