Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Jak bardzo zespsulam sobie szanse na szczęśliwe życie? Mam 26 lat, jestem w związku od 7 lat z jedynym facetem jakim byłam w życiu. Od dwóch lat jestesmy po ślubie. Nie chce wchodzić w szczegóły, ale jest między nami bardzo zle. Tyle razy mnie zawiódł i zranił, ze już chyba go nie kocham. Mówię chyba bo ostatnio nie mogę wykrzesać z siebie żadnych uczuć i ogólnie jest ze mną niedobrze. Dziś byłam u psychiatry i stwierdził ze mam depresje, dostałam leki.

Jestem w kropce. Nie wiem co robić z życiem. Nie umiem być sama, zawsze byłam tylko z nim. Nie umiem już z nim być szczęśliwa.

Powiedzmy ze leki i psychoterapia pomogą mi uporać sobie z depresja. Ale nie sprawia ze mój związek się naprawi.

A ja bardzo chciałabym być kochana. Tak bardzo zamykałam oczy na jego wady, bo chciałam mieć rodzine. Myślałam ze ślub jakoś go zmobilizuje żeby dostosnal. Byłam głupia.

Czy 26 letnia rozwódka ma szanse na ułożenie sobie jeszcze życia? Co byście pomyśleli sobie o takiej dziewczynie jakby to wyszło podczas spotkania?

#zwiazki #rozowepaski #pytanie

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla młodzieży
  • 74
@AnonimoweMirkoWyznania: 26 letnia rozwódka to już koniec, tylko liczyć dni do śmierci....

Tak poważnie, to jeżeli miałabyś dziecko, to by odstraszało facetów, ale jak kiedyś miałaś męża z którym już nie będziesz miała nic wspólnego, to jakie ma to znaczenie?
@AnonimoweMirkoWyznania: na wykopie się o to pytasz? zaraz ci napiszą, że 26 lat i rozwódka to się tylko do utylizacji nadaje, o ile już nie napisali (nie chce mi sie tych wysrywów czytać).
Masz całe życie przed sobą. Rozwód nie ujmuje niczyjej wartości. Lepiej się rozwieść niż tkwić w nieszczęśliwym związku. Jeśli nie widzisz światła w tunelu to odejdź, jeszcze będziesz miała milion okazji na milość, nie musisz być z kimś
OP: Jej powód to poczucie, ze wybrałam na męża złą osobę. Nie chce tu omawiać jego wad i cech, które tak mi przeszkadzają, bo nie sadze ze to może pomoc. Nie mówię tez ze nie ma zalet. Mam tylko wrażenie ze wiele z jego cech, które ktoś mógłby uznać za zalety dla mnie są neutralne, a pewne rzeczy jak taka niezaradność i niepewność siebie mi przeszkadzają bardziej niż może powinny. Sęk
@AnonimoweMirkoWyznania: LOL
co do spraw natury psychicznej to nie pomogę, ale wobec fizycznej mogę
nie wiem w jakiej jesteś kondycji twarzowo-figurowej, ale zmień dietę na zdrowszą, zacznij chodzić na siłkę, kup sobie kilka ciuchów w których poczujesz się atrakcyjna, pojawiaj się w miejscach innych niż praca i mieszkanie i nie powinnaś długo czekać na nowego właściciela ( ͡° ͜ʖ ͡°)
inb4 make-up i fotoszop na fotkach w
@AnonimoweMirkoWyznania: Głowa do góry! Praktycznie przechodziłam przez to samo, tylko mój związek nie był sforomalizowany. Nawit profil faceta się zgadza :D
Psycholog pomoże Ci poukładać w głowie, stopniowo odnajdziesz swoją wartość, w czasie terapi zaczniesz podejmować pewnie bolesne decyzje "burzące to co budowałaś latami", a po ponad połowie roku wszystko obróci się o 180 stopni i będziesz w sytuacji gdzie przynajmniej nie będziesz się męczyć ze sobą.
Powodzenia :)
a jak