Wpis z mikrobloga

Pijcie ze mno kompot. Mamie usunęli wczoraj jeden z dwóch nowotworów. Zabrali się za ten trudniejszy, na rdzeniu kręgowym. Nie wystąpił żaden udar, ani paraliż. Wybudzili ją wczoraj ze śpiączki, była strasznie obolała i na silnych lekach narkotycznych, ale jest bardzo dzielna! Operowali ją w pozycji gdy leżała na brzuchu, była zaintubowana. Resztkami sił, z wysuszonym gardłem powiedziała do mnie "daj mi rękę". Dałam, a wtedy ścisnęła mi ją z całej siły, a było bardzo duże prawdopodobieństwo, że właśnie ta dłoń będzie bezwładna na zawsze. To najszczęśliwszy dzień mojego życia. Dziękuję alprazolamowi za bycie ze mną w tych najcięższych chwilach.
  • 56
  • Odpowiedz
@luciditygone: super! Ja około 7 lat temu przeżywałam podobna sytuację - płakałam dzień i noc bo nie wiedziałam co będzie dalej. Ale tez jest ok :) ps. #!$%@? z pieniędzmi, zdrowie najważniejsze
  • Odpowiedz