Wpis z mikrobloga

Eksperyment Harrego Harlowa na rezusach, bez dokładnej daty, ale od lat 50. do 60. Przy okazji warto zobaczyć archiwalne wideo z badań, bo jest tam diaboliczna matka robot (2: 15), która straszy małpkę.

"Badanymi były małe rezusy, Harlow oddzielił małpki od ich matek i zaprojektował dwa rodzaje „sztucznych matek”. Pierwsza była zrobiona tylko z drutu, ale trzymała butelkę mleka, którą małpiątka mogły się samodzielnie karmić, druga matka była zrobiona z drutu i miękkiej przytulnej tkaniny. Obie były sztucznie podgrzewane, co miało symulować ciepło ciała prawdziwej matki. Harlow odkrył, że małpiątka częściej wybierały miękką matkę, do której mogły się przytulać, a kiedy były głodne, na krótko szły dokarmić się do drucianej „matki”. Wnioski jakie stąd płyną, to wg mnie podstawowa potrzeba bliskości wspólna wszystkim stworzeniom. Dla dzieci i nas jako dorosłym jedzenie i ciepły kąt to za mało, potrzebujemy kontaktu, dotyku i bliskości i szukamy go nawet w namiastkach. Wystarczy popatrzeć na małpkę obok, nie wygląda na super szczęśliwą, ale przytula się instynktownie do czegoś ciepłego i miękkiego."

Ta część eksperymentu jest lepiej znana. Ale Harlow poszedł jeszcze dalej. W innej wersji eksperymentu jego zespół zbudował cztery rodzaje matek, które nazwał „matkami potworami”. Wszystkie miały miękką część do przytulania i dodatkowo coś, bo było nieprzyjemną „pułapką” dla dziecka – np. jedna miała wbudowany mechanizm, który gwałtownie potrząsał uczepionym dzieckiem tak mocno, że aż dzwoniły mu zęby, druga dmuchała silnym strumieniem powietrza, trzecia stalową ramę, która odrzucała dziecko poza zasięg matki, czwarta mosiężne, tępo zakończone kolce, które nieoczekiwanie naciskały na przytulające się dziecko.

"Harlow odkrył zaskakującą prawidłowość – po każdym brutalnym odepchnięciu, dzieci wracały do tych potwornych konstrukcji, przylegały mocniej i błagalnie szukały wsparcia tak jakby „wybaczały i zapominały o doznanej krzywdzie” – jak pisał badacz. Nawet kiedy prawdziwe matki były odrzucające lub brutalne, dzieci wracały i szukały z nimi kontaktu. Co więcej – częściej się przymilały i uczepiały niż dzieci normalnych matek i poświęcały na to więcej czasu, zamiast bawić się z rówieśnikami. Wg mnie ta część badania pokazuje jak wielka jest ta potrzeba bliskości i jak czasem potrafimy jej szukać nawet u ludzi, którzy robią nam krzywdę. Oczywiście okrutne byłoby przeprowadzanie podobnego badania na ludziach, ale niestety różne sytuacje, o których słyszymy, np. przemoc i nadużycia w rodzinie pokazują, że ludziom uwikłanym w te sytuacje, trudno z nich wyjść, bo czują jakiś rodzaj bliskości i lojalności nawet w stosunku krzywdzących ich ludzi."

Artykuł po polsku

#starszezwoje - blog ze starymi grafikami, miedziorytami, rysunkami z muzeów oraz fotografiami

#historia #ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #fotohistoria #gruparatowaniapoziomu #myrmekochoria
myrmekochoria - Eksperyment Harrego Harlowa na rezusach, bez dokładnej daty, ale od l...

źródło: comment_hw3TkPL4xh8TWBzPTHsUnEt1ywLLPE4J.jpg

Pobierz
  • 33
@myrmekochoria: Oczywiście okrutne byłoby przeprowadzanie podobnego badania na ludziach, ale niestety różne sytuacje, o których słyszymy, np. przemoc i nadużycia w rodzinie pokazują, że ludziom uwikłanym w te sytuacje, trudno z nich wyjść, bo czują jakiś rodzaj bliskości i lojalności nawet w stosunku krzywdzących ich ludzi."

Ja miałem taki "eskperyment" właśnie w związku. Wszystko pokrywa się z tym co przytoczyłeś.
@myrmekochoria: @r5678: o, to, to! W pierwszym odruchu pomyślałem, że ten eksperyment jest okrutny. Po chwili do mnie doszło, że na dobrą sprawę - to wszystko się dzieje. Mamy sieroty, wychowujące się w domach dziecka bez rodzicielskiego ciepła, rodziców, którzy biją swoje dzieci, toksyczne związki, w których ofiara niejako przejmuje winę sprawcy (lub jej część) na siebie i tak dalej, i tym podobne. To wszystko się dzieje i niewiele można
@myrmekochoria: znam to z książki prof. Jankowskiego pt. "Hipisi - w poszukiwaniu ziemi obiecanej". Przytaczał tam te badania, obrazując przyczyny powstania ruchu hipisowskiego, którymi było m.in. właśnie odseparowanie dzieci od matek, brak okazywania miłości i ciepła.
Bardzo fajna książka, polecam wszystkim miłośnikom historii współczesnej, czy kontrkultury
Nie przekladalabym tego na dorosłe życie, a właśnie budowanie się wzorców przywiązania w dzieciństwie. "Małpki" nieodrzucane nie będą miały takiego mechanizmu w dorosłości.